W tym tygodniu minęło 39 miesięcy od momentu bezprawnego uwięzienia przez białoruski reżim Andrzeja Poczobuta, dziennikarza, działacza mniejszości polskiej na Białorusi. Z najnowszych informacji wynika, że Poczobut opuścił karcer kolonii w Nowopołocku. Zaczął też otrzymywać leki na serce. Trudno jednak oczekiwać, by reżim na stałe zmienił swoje nastawienie wobec więzionego Polaka. – Nie wierzę w taki scenariusz. Raczej skłaniam się ku tezie, że sytuacja zdrowotna Poczobuta była tak zła, że musieli nagle zadbać o jego stan, bo za chwilę faktycznie mogłoby się coś z nim stać – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Aleś Zarembiuk, białoruski opozycjonista, szef Fundacji Białoruski Dom w Warszawie.
Andrzej Poczobut, dziennikarz i działacz mniejszości polskiej na Białorusi, w areszcie niesłusznie przebywał od 25 marca 2021 r. 8 lutego 2023 r. po sfingowanym procesie i absurdalnych zarzutach, m.in. rehabilitacji nazizmu, został skazany na osiem lat kolonii karnej o zaostrzonym rygorze. 26 maja tego samego roku marionetkowy sąd łukaszystów w togach odrzucił apelację Poczobuta od wyroku. Od tamtej pory Poczobut odbywa karę w kolonii w Nowopołocku, uznawanej za jedną z najcięższych tego typu placówek na Białorusi. Większość tego czasu spędził w karcerze, nazywanym "więzieniem w więzieniu". Warunki i tortury psychiczne i fizyczne wobec polskiego bohatera doprowadziły go do poważnych problemów zdrowotnych. Mimo dolegliwości z ciśnieniem i sercem, Poczobut wiele miesięcy nie otrzymywał niezbędnych lekarstw.
Podczas comiesięcznej akcji solidarnościowej z Poczobutem, organizowanej w centrum Białegostoku na skwerze przy pomniku ks. Jerzego Popiełuszki, Marek Zaniewski, wiceprezes zdelegalizowanego przez białoruskie władze Związku Polaków na Białorusi (ZPB) przekazał najnowsze informacje o stanie Andrzeja Poczobuta.
Andrzej nadal jest w kolonii karnej w Nowopołocku. Dobrą informacją jest to, że na dziś nie jest w karcerze, no i zaczęli mu dawać leki na serce.
Administracja białoruskiej kolonii karnej zaczęła wydawać Andrzejowi Poczobutowi leki, jednak nadal pozbawia się go kontaktu z bliskimi. Rodzina dziennikarza widziała go po raz ostatni ponad rok temu.
— Biełsat (@Bielsat_pl) June 26, 2024
Poczobut odsiaduje wyrok 8 lat pozbawienia wolności. W poniedziałek w… pic.twitter.com/m2ffbTBegd
Nie spodziewam się, że w dłuższej perspektywie reżim będzie w jakiś lepszy sposób traktował Andrzeja Poczobuta. Nie wierzę w taki scenariusz – mówi w rozmowie z portalem Niezależna.pl Aleś Zarembiuk, białoruski opozycjonista, szef Fundacji Białoruski Dom w Warszawie.
Raczej skłaniam się ku tezie, że sytuacja zdrowotna Poczobuta była tak zła, że musieli nagle zadbać o jego stan, bo za chwilę faktycznie mogłoby się coś z nim stać. Łukaszenka zdaje sobie sprawę, że gdyby doszło do tragedii, Polska nie zostawiłaby tej sprawy. A po drugie spowodowałaby ona silny cios całego demokratycznego świata w białoruski reżim. Śmierć Poczobuta nie leży w interesie Łukaszenki.
Łukaszenka po to wsadził Poczobuta do więzienia, żeby go złamać. Jest represjonowany na osobisty rozkaz dyktatora. Jako dziennikarz czy działacz, Poczobut brał udział w różnego rodzaju manifestacjach i spotkaniach, ale nigdy nie popierał żadnego z polityków czy kandydatów. Stał się wrogiem reżimu dlatego, że jest niezłomnym Polakiem.
Każda forma sprzeciwu, protestu wobec dyktatury na Białorusi, każda publikacja, informowanie o losie polskiego bohatera, także na arenie międzynarodowej, potwierdzają, że Polska, społeczeństwo, instytucje pozarządowe, organizacje polonijne pamiętają i upominają się o swojego bohatera, domagając się jego uwolnienia.
Nie mam wątpliwości, że Andrzej Poczobut jest symbolem walki o wolność. Nie tylko dla Polaków, ale także dla nas, Białorusinów. Dla nas to bohater. Powie tak każdy człowiek, który jest zaangażowany w walkę o demokrację na Białorusi.