Imane Khelif z Algierii ma już pewny medal igrzysk olimpijskich. O sile Khelif przekonała się kolejna rywalka - tym razem Węgierka Anna Luca Hamori nie miała szans z niezwykle mocną "rywalką". Choć postawiła się i przegrała na punkty, jedzie do domu. A "zawodniczka" z Algierii przeszła do półfinału.
Już po pierwszej walce Imane Khelif na igrzyskach olimpijskich w Paryżu pojawiły się kontrowersje. "Zawodniczka" z Algierii została bowiem rok temu zdyskwalifikowana z mistrzostw świata, zakwestionowano wówczas jej płeć. Na igrzyskach Włoszka, która z nią walczyła, po kilkudziesięciu sekundach zrezygnowała z walki i z płaczem zeszła z ringu.
Według informacji prasowych Imane Khelif posiada rzadką wadę rozwojową zwaną zespołem Swyera: męski kariotyp XY i żeński fenotyp. A zatem posiada żeńskie narządy rozrodcze, ale brak jajników i brak miesiączki. Posiada też sporą siłę, na którą zwracają uwagę kolejne przeciwniczki. I widać to było w walce ćwierćfinałowej.
Na początku Węgierka próbowała wyczuć swoją "rywalkę", a później niejednokrotnie wchodziła w krótkie wymiany z Khelif. Na większą wymianę ciosów nie można było jednak liczyć - Węgierka liczyła się z ogromną siłą "przeciwniczki" i po zadaniu kilku ciosów sprytnie odskakiwała.
En Eurosport, los reporteros dando por hecho que Khelif tiene cromosomas XY, pero también que si el COI lo ha admitido, bien admitido está. pic.twitter.com/ChMEkQ0hUx
— La PiNYi (@LaPinyiPinyi) August 3, 2024
Po Khelif widać było, że dysponuje ogromną siłą ciosu, co próbowała wykorzystywać, lecz zawodniczka z Węgier starała się stosować sprytne uniki. Pod koniec pierwszej rundy sędzia upomniał Khelif za cios w tył głowy. Walka wyglądała zupełnie inaczej niż pierwszy pojedynek Khelif. Tym razem "zawodniczka" z Algierii napotkała na twardy opór przeciwniczki i niejednokrotnie to Węgierka przechodziła do ofensywy. Ale to było za mało, gdy naprzeciwko była potężna siła.
W drugiej rundzie można było się przekonać, jak silne ciosy może zadawać Khelif. Kilka ciosów przeszyło powietrze ze względu na uniki Węgierki, ale moc Khelif była naprawdę duża. Gdyby cios doszedł do szczęki Hamori, byłoby po walce. W trzeciej rundzie silna "pięściarka" z Algierii wdała się w klincz z Węgierką i... obie zawodniczki wylądowały na macie ringu. Taka sytuacja miała miejsce dwukrotnie - widać było, że Khelif ma niebywałą siłę. Hamori wylądowała na macie ringu jeszcze raz, kiedy to została przewrócona przez klinczującą rywalkę. Po walce Khelif nie wyglądała nawet na zmęczoną, Węgierka natomiast ledwo oddychała, całą twarz mając czerwoną.
Sędziowie orzekli, że na punkty "lepsza" była Khelif. I ma już pewny medal na igrzyskach olimpijskich, gdyż wygrana z Węgierką zapewniła jej awans do półfinału. Po walce Węgierka podziękowała "rywalce" za pojedynek.