Bartosz Kapustka - 19-letni pomocnik, który przebojem wdarł się do pierwszego składu polskiej reprezentacji - imponuje nie tylko talentem. To także skromność i zainteresowanie historią polskich bohaterów: Żołnierzy Wyklętych.
W maju 2016 r. młody piłkarz udzielił ciekawego wywiadu "Przeglądowi Sportowemu". Dziennikarz zapytał go:
Wiem, że interesuje się Pan tematyką Żołnierzy Wyklętych. Kto Pana tym zainteresował?
Bartosz Kapustka odpowiedział wówczas:
Mam wielu znajomych, którzy dużo czytają o historii naszego kraju. Żołnierze wyklęci potrafili oddać życie za naród i należy im się za to ogromny szacunek. To ciekawe historie, które w szkole nie były zbyt szeroko omawiane i trzeba było dochodzić do nich swoimi ścieżkami.
Rewelacja polskiej kadry to zresztą niejedyny czołowy polski piłkarz, który przyznaje się do fascynacji bohaterami walki z sowieckim okupantem. Rok temu w przygotowanym przez IPN filmie upamiętniajacym Żołnierzy Wyklętych wystąpili piłkarze Lechii Gdańsk.
Wśród nich Sebastian Mila, reprezentant Polski. Wszyscy mieli na sobie koszulki ze zdjęciem Danuty Siedzikówny "Inki", która została zamordowana przez komunistycznych oprawców właśnie w Gdańsku.
- Świat należy do odważnych, a oni właśnie tacy byli - mówili piłkarze.
- Byli niezłomni. Dlatego nie powinni zostać zapomniani. Prawdziwi herosi.
Jak widać - kampania zohydzania Żołnierzy Wyklętych, prowadzona przez niektóre media, nie działa. Przypomnijmy:
podczas ostatniego święta Wyklętych, 1 marca 2016 r., publicysta "Gazety Wyborczej" Witold Gadomski tak opisywał Żołnierzy Niezłomnych:
"Nie pamiętam, by ktoś wspominał ich dobrze", "Stopniowo zacierała się różnica między tymi, którzy walczyli o niepodległą Polskę, a zwykłymi bandytami".
Na szczęście tacy polscy futboliści jak Bartosz Kapustka mają zupełnie inny system wartości...
Źródło: niezalezna.pl
#Żołnierze Wyklęci #Bartosz Kapustka
Chcesz skomentować tekst? Udostępnij treść i skomentuj w mediach społecznościowych.
wg