Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Zwolnienia grupowe w Blachotrapezie. Największy pracodawca na Podhalu ma kłopoty

Blachotrapez, największy pracodawca na Podhalu, rozpoczął zwolnienia grupowe - ustalił portal wyborcza.biz. Zarząd tłumaczy, że decyzja ma ratować firmę przed utratą płynności finansowej. To jednak nie koniec problemów, bo liczba zamówień spada, koszty rosną, a rodzina zmarłego w zeszłym roku założyciela firmy nie może dogadać się w sprawie własności.

Powiatowy Urząd Pracy w Nowym Targu otrzymał zawiadomienie o zwolnieniach grupowych w Blachotrapezie. Spółka zatrudniająca około 1000 pracowników zwolnić planuje 70 z nich. To wersja oficjalna, bo pracownicy alarmują, że chodzi o 20% wszystkich zatrudnionych.

Właścicielka, Renata Luberda, córka założyciela, tłumaczy, że decyzja była konieczna, choć trudna. "Stoimy dziś przed ważnym momentem w historii naszej firmy" - dodała. W piśmie do PUP przyznała, że liczba zamówień spada, koszty rosną, a sprzedaż jest ograniczona. Problemem jest też brak dostępu do stali z Ukrainy, Rosji i Białorusi.

Różne powody problemów

Sprawozdania finansowe firmy są publicznie dostępne: w 2023 roku Blachotrapez przyniósł stratę w wysokości 10 milionów złotych, w 2024 roku - kolejnych 13 milionów (gdzie konkurencja z firmy Pruszyński jest 6 milionów złotych na plusie). Zdaniem właścicielki straty zwiększa także spowolnienie w budownictwie oraz lokalizacja firmy na Podhalu. Odczuwalne mają być obawy Polaków przed inwestowaniem i budowaniem się w okolicach granicy z Ukrainą.

Dziennikarze porozmawiali jednak z pracownikami, którzy oprócz przyznania racji, wspominają także o innych problemach, jak kosztowne kampanie reklamowe (z piłkarzem Kamilem Glikiem, skoczkami narciarskimi Adamem Małyszem i Kamilem Stochem), czy wyzerowanie konta na budowę nowego zakładu w Myślenicach. Zbudowanego przecież ze świadomością, że rynek wyhamował. W dodatku o rodzinny majątek walczą siostry Luberda, córki założycieli. Jedna kieruje obecnie Blachotrapezem, druga ma firmę BP2, a siostrze zarzuca nielegalne przejęcie majątku wartego około 150 mln złotych.

Nie tylko tam zwalniają

Na to wszystko nakłada się kryzys branży stalowej, która odnotowała - jak zauważa wyborcza.biz - najgorszy wynik od II wojny światowej. Powodem jest m.in. ograniczenie produkcji w Hucie Częstochowa. 

To wszystko składa się na ponurą wizję przyszłości, w której największy problem będą zapewne mieli pracownicy największego pracodawcy na Podhalu. Całość wpisuje się w falę masowych zwolnień, która dotknęła cały kraj (pisaliśmy o tym na Niezalezna.pl).

Źródło: niezalezna.pl, wyborcza.biz, money.pl