Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Gospodarka

Nowa fala masowych zwolnień. Do zwolnienia co najmniej 77 tysięcy pracowników, najwięcej w sektorze publicznym

Na polskim rynku pracy dzieje się coraz gorzej. Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że aż 156 przedsiębiorstw zasygnalizowało zamiar zwolnienia ponad 77 tysięcy pracowników. Najbardziej znaczące cięcia przewidziane są w sektorze publicznym, jednak problem ten nie ominie również firm prywatnych. Specjaliści zaznaczają jednak, że są to jedynie dane oficjalne, a rzeczywista skala zwolnień może być znacznie większa.

Autor: Anna Zyzek

Z informacji uzyskanych przez portal RMF24 wynika, że największe zwolnienia planowane są w spółkach należących do Skarbu Państwa, w tym m.in. w PKP Cargo i Poczcie Polskiej.

Choć prywatne firmy również zapowiadają redukcje, mają one mieć nieco mniejszą, lecz nadal istotną skalę. Wśród przedsiębiorstw, które zgłosiły zamiar ograniczenia zatrudnienia, rozgłośnia wylicza takie firmy jak Makro, Fujitsu, Shell, Heineken i Aldi.

Niepokój w Krakowie

Szczególnie niepokojąca sytuacja panuje obecnie w Krakowie. W stolicy Małopolski oszacowano ryzyko utraty pracy wśród około 4 tysięcy pracowników. Najbardziej narażone są sektory świadczące usługi specjalistyczne, takie jak IT, księgowość, doradztwo podatkowe oraz obsługa klienta. Zdaniem ekspertów, planowane zmiany mogą mieć istotny wpływ na lokalny rynek pracy.

Niepokojące informacje napływają również z branży motoryzacyjnej. Jak podał Business Insider Polska, według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), w ubiegłym roku w Europie zlikwidowano około 54 tysiące etatów, a prognozy na bieżący rok nie wskazują na poprawę sytuacji.

Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM) oraz członek zarządu CLEPA, zwraca uwagę, że trudna sytuacja na europejskim rynku przekłada się bezpośrednio na kondycję polskich przedsiębiorstw.

Polska jest jednym z największych eksporterów części i komponentów w Europie. Tymczasem każdy przestój w fabrykach samochodów oznacza spadek zamówień u dostawców. Ci z kolei muszą wówczas ograniczać współpracę ze swoimi kooperantami, co tworzy efekt domina

– wskazał.

Sprawą zainteresował się również magazyn "Forbes", który podkreśla, że oficjalne statystyki mogą nie odzwierciedlać rzeczywistej skali zjawiska.

– Patrząc na obecne dane z urzędów pracy, możemy śmiało powiedzieć, że rzeczywista skala zwolnień w Polsce jest znacznie większa niż ta wynikająca wyłącznie ze zgłoszeń

– mówi magazynowi dr Iwona Jaroszewska-Ignatowska, radczyni prawna i założycielka kancelarii People & Law, specjalizująca się w prawie pracy.

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, RMF24