Kontrofensywa prawicy » więcej w Gazecie Polskiej! CZYTAJ TERAZ »

Związkowcy z KAS reagują na słowa Kołodziejczaka. Wezwanie do „publicznego odwołania” i przeprosin

Związkowcy z Krajowej Administracji Skarbowej żądają od wiceministra rolnictwa Michała Kołodziejczaka publicznego wycofania się ze słów, które kilka dni temu powiedział na antenie TVN24, i publicznych przeprosin. Kołodziejczak mówił wówczas o "dużym rozleniwieniu" na granicy i domniemanej "korupcji", której występowanie ma zbadać ministerstwo.

Michał Kołodziejczak
Michał Kołodziejczak
Adrian Grycuk, CC BY-SA 3.0 PL <https://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/pl/deed.en> - Wikimedia Commons

Od kilkunastu dni wiceminister rolnictwa pojawia się na granicy polsko-ukraińskiej, by następnie w mediach społecznościowych informować o prowadzonych kontrolach transportów z Ukrainy. Rolnicy polscy z umiarkowanym entuzjazmem witają Kołodziejczaka, oczekując od niego konkretnych działań w swojej sprawie.

W poniedziałek Kołodziejczak był gościem TVN24. Wówczas z jego ust padła taka wypowiedź:

- Pszenica, kukurydza, rzepak i pochodne tych produktów są na granicy plombowane, ale jest duże prawdopodobieństwo, że służby są tak, ja bym tutaj powiedział, ja nie mam pewności, czy na granicy dzisiaj, po 8 latach, wszyscy urzędnicy, celnicy pracują tak, jak pracować powinni. (...) Ja widzę dzisiaj bardzo duże rozleniwienie, ale mam też wrażenie, że wymiana kadr, która rozpoczęła się od samej góry, potrzebujemy jeszcze tydzień-dwa, żeby dokładnie wszystko sprawdzić, czy nie ma korupcji na granicy. Ja mówię to z pełną odpowiedzialnością, bo to co widzę, pokazuje, że możemy mieć pewne wątpliwości, co do tego, co na granicy działo się przez dłuższy czas i czy jeszcze te nawyki nie pozostały do dzisiaj. (...) Ja mam pewne wątpliwości, jeżeli przez długi czas rzekomo wszystko było kontrolowane, dzisiaj po mojej też wizycie na granicy, zostały wzmożone kontrole malin mrożonych, które przyjeżdżają do Polski i dziś mamy kolejny po bardzo długim czasie transport malin, który wrócił na Ukrainę, bo w malinach był plastik.

Związkowcy z Krajowej Administracji Skarbowej wyrazili oburzenie takimi słowami.

- Słowa te uderzają w dobre imię funkcjonariuszy Służby Celno-Skarbowej jak i całej Krajowej Administracji Skarbowej. Wobec powyższego, jako przedstawiciel strony społecznej, wzywam pana do publicznego odwołania tychże słów dotyczących "skorumpowanych i rozleniwionych celników", i jednocześnie publicznych przeprosin za słowa, które pan wypowiedział pod ich adresem

– czytamy w liście do Kołodziejczaka pod którym podpisała się Agata Jagodzińska, przewodnicząca MZK Związkowa Alternatywa w Krajowej Administracji Skarbowej..

Jagodzińska podkreśliła, że funkcjonariusze SC-S "24 godziny na dobę z wielkim pietyzmem i dokładnością wypełniają powierzaną ich służbę". Dodała, że zadaniem funkcjonariuszy KAS na granicy państwa jest "nadzór nad transportem produktów rolnych" a nie nadzór nad jakością produktów.

Szefowa związku zaznaczyła, że na granicy pracują również służby podległe Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi - Graniczny Lekarz Weterynarii, Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.

"W MRiRW dzierży pan władzę. Jeśli zatem ma pan wątpliwości co do jakości sprowadzonych towarów, to nikt inny jak pan ma możliwość wdrażania działań naprawczych"

- napisano.

Jagodzińska dodała, że "praktycznie wszyscy dyrektorzy IAS w kraju wspierali wschodnią granicę na przejściach z Ukrainą poprzez wysyłanie tam swoich funkcjonariuszy, często dowiadujących się o tym z dnia na dzień".

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#Michał Kołodziejczak #kas

dm