Za wcześnie jest jeszcze, by mówić o przyczynach wypadku na Podkarpaciu. Będzie to przedmiotem postępowania przygotowawczego pod nadzorem prokuratury - poinformował dziś pierwszy zastępca komendanta wojewódzkiego Policji w Rzeszowie inspektor Zbigniew Sowa.
"Pierwszą informację o tym tragicznym wypadku dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu otrzymał kilka minut przed północą, skierował tam na miejsce od razu siły, które podjęły również akcję ratowniczą" - poinformował Sowa na konferencji prasowej w Rzeszowie.
Zwrócił uwagę, że "policjanci w tej pierwszej fazie dbali o bezpieczeństwo też innych uczestników na autostradzie". "Autostrada została wyłączona z ruchu, te dwa pasy w kierunku przejścia granicznego do Korczowej. Zostały zorganizowane objazdy, także inni uczestnicy nie ucierpieli" - podkreślił.
"Jeżeli chodzi o przyczyny tego wypadku to za wcześnie jest jeszcze teraz w tej chwili mówić, będzie to przedmiotem postępowania przygotowawczego pod nadzorem prokuratury. Będzie to wymagało niewątpliwie czasu, zapewne będzie powoływany biegły z zakresu wypadków drogowych, który będzie się wypowiadał co do stanu technicznego, jak też innych okoliczności całego tego zdarzenia"
- przekazał inspektor Sowa.
Poinformował, że "w sumie w działaniach brało udział około 50 policjantów". "Byli też w tej pierwszej fazie bezpośrednio zaangażowani w akcję ratowniczą" - dodał.