Grupa poszukiwawczo-ratownicza Państwowej Straży Pożarnej wyrusza dziś do Turcji, by nieść pomoc po tragicznym trzęsieniu ziemi. Tuż przed wylotem strażacy spotkali się z wiceszefem MSWiA Maciejem Wąsikiem, komendantem głównym PSP Andrzejem Bartkowiakiem i mediami.
W poniedziałek nad ranem południowo-wschodnią Turcję i północną Syrię nawiedziło trzęsienie ziemi o magnitudzie 7,8. Zginęło ponad 1,3 tys. osób. Jeszcze tego samego dnia do dotkniętej kataklizmem Turcji wyruszy z Warszawy grupa poszukiwawczo-ratownicza HUSAR Poland. Przez kolejne dni polscy ratownicy w Turcji będą poszukiwać ludzi uwięzionych pod gruzami.
Przed wylotem odbyła się konferencja prasowa z udziałem władz i strażaków, którzy wyruszają do akcji.
- Zgłosiliśmy pomoc, została przyjęta. Przed państwem jest grupa 76 strażaków, kilku medyków, którzy razem z ośmioma psami polecą do Turcji, by ratować życie ludzi, którzy są uwięzieni pod gruzami. Bardzo sprawne działanie straży pożarnej, za godzinę grupa będzie na lotnisku i odleci do Turcji, by tam działać. Będzie samodzielna, samowystarczalna i będzie mogła w dużej mierze przyczynić się, by uratować uwięzionych ludzi
- powiedział wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Wąsik.
"Lecimy po to, żeby ratować ludzi" - powiedział komendant główny Straży Pożarnej Andrzej Bartkowiak, zaznaczając, że polscy strażacy mają najlepszą grupę i najlepszy sprzęt ratowniczy. - Możemy być dumni z tych ludzi, którzy tu stoją. Będą nas godnie reprezentować.
🇵🇱👨🏻🚒 Polscy strażacy z grupy HUSAR jeszcze dziś wyruszą z pomocą ratowniczą do Turcji 🇹🇷 dotkniętej trzęsieniem ziemi. pic.twitter.com/7tKb5ASEl7
— MSWiA 🇵🇱 (@MSWiA_GOV_PL) February 6, 2023
Polski zespół będzie pracował 24 godziny na dobę, do 7 dni. - Czas jest niezwykle ważny, dlatego tak szybka reakcja polskich grup. Sześć godzin to rekord, nigdy nie udało nam się tak szybko zorganizować - dodał komendant straży. Zaznaczył, że będzie to jedna z najtrudniejsza z akcji w historii grupy strażaków, która jedzie ratować ludzi w Turcji.