Sprawa pobicia działacza młodzieżówki Prawa i Sprawiedliwości, Oskara Szafarowicza trafiła dziś do prokuratury - dowiedział się portal niezalezna.pl. Zgodnie z informacjami przekazanymi nam przez rzecznik Komendy Rejonowej Policji Praga - Południe w Warszawie, napastnika jeszcze nie złapano.
Nadkom. Węgrzyniak potwierdziła, że policja otrzymała zgłoszenie w poniedziałek.
Zostało złożone u nas zawiadomienie, które może dotyczyć zachowań agresywnych i ewentualnych gróźb na tle przynależności politycznej. W związku z powyższym istnieje podejrzenie, że mamy do czynienia z przestępstwem a art. 119 kodeksu karnego
Dodała, że policjanci "jak zawsze w takiej sytuacji analizują sprawę, wyjaśniają okoliczności, zabezpieczają wszelkiego rodzaju dowody: monitoringi, obejścia i dojścia ewentualnego podejrzanego, i czynią wszystko, co ma zmierzać do jego ustalenia i zatrzymania". Materiały związane ze sprawą miały wedle jej słów zostać dziś przekazane prokuraturze.
Na etapie, kiedy byłam w pracy, tego zatrzymania jeszcze nie było, natomiast nie wiem, czy coś się w tej materii nie zmieniło, bo moja wiedza jest z godzin przedpołudniowych. Na pewno policjanci pracują przy tej sprawie.
Do pobicia młodego działacza PiS doszło w poniedziałek na Saskiej Kępie ok. godz. 15:40. Napastnikiem był młody mężczyzna, przemieszczający się na rowerze. Wulgarne zaczepki zaczęły się już w sklepie, w którym Szafarowicz robił zakupy. Po opuszczeniu lokalu atakujący nadal podążał za poszkodowanym, lżąc go za przynależność polityczną i grożąc zrobieniem mu krzywdy. Na pogróżkach się jednak nie skończyło: wreszcie napastnik zsiadł z roweru, by kopnąć, szturchać oraz szarpać swoją ofiarę. W obronie młodego działacza PiS stanęły trzy osoby. Napastnik zaś ulotnił się z miejsca zdarzenia. Jego wizerunek został jednak zarejestrowany na fotografii przez jedną ze świadków.
Wiem, że na pewno był niesamowicie pobudzony - nie wiem, czy to jego była ekspresja, czy po prostu zażył jakieś środki, ale był bardzo agresywny. Myślę, że gdyby nie interwencja ludzi i że zdarzenie miało miejsce na oczach wielu osób, to myślę, że na kopnięciu, szturchaniu i drobnych uderzeniach w plecy by się nie skończyło
Będziemy się przyglądać rozwojowi tej sprawy.