Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Walka reżimu z Bąkiewiczem. Świadek wycofał swoje zeznania - prokuratura bez żadnych dowodów

Świadek, który rzekomo słyszał, jak lider ROG Robert Bąkiewicz znieważa funkcjonariuszy, wycofał swoje zeznania – wynika z ustaleń „Codziennej”. Zarzuty i środki zapobiegawcze wobec Bąkiewicza powinny być więc wycofane. Prokuratura jednak zdecydowała o ponownym przesłuchaniu lidera ROG 17 września. – Możliwe, że postawione mi będą inne zarzuty – mówi nam Bąkiewicz.

Jak ustaliła „Codzienna”, funkcjonariusze, których miał rzekomo znieważać Robert Bąkiewicz, byli wielokrotnie przesłuchiwani, ale poza jedną osobą nikt nie chciał potwierdzić owego znieważenia. 

Reklama

Na podstawie zeznań jednego świadka prokuratura w Gorzowie Wielkopolskim postawiła liderowi ROG zarzuty. Jednak 19 sierpnia, a więc dzień po postawieniu zarzutów, także ten świadek wycofał swoje zeznania. Nie ma więc żadnych dowodów na to, że Bąkiewicz kogokolwiek znieważył, i zarzuty powinny być wycofane. Podobnie jak środki zapobiegawcze. Wśród nich jest zakaz zbliżania się do granicy państwa przez lidera Ruchu Obrony Granic.

O tym, że w aktach sprawy nie ma żadnego dowodu uzasadniającego postawione zarzuty, mówią pełnomocnicy Bąkiewicza, którzy zapoznali się z aktami.

– Mogę potwierdzić, że wnikliwie szukaliśmy, ale nie znaleźliśmy najmniejszego śladu na potwierdzenie tez prokuratury. Ta jednak zdaje się tego nie wiedzieć. W środę dostaliśmy z niej zawiadomienie, że przyjęto nasze zażalenia na postawienie zarzutów, które zostało przesłane do sądu w Słubicach. Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu dowiemy się, kiedy sąd je rozpatrzy

– mówi „Codziennej” mec. Krzysztof Wąsowski, jeden z obrońców Bąkiewicza.

Już po postawieniu zarzutów liderowi ROG zmienił się prokurator prowadzący sprawę (poprzedni nie chciał stawiać zarzutów i wnioskował o wyłączenie go ze sprawy) i ten teraz wezwał Bąkiewicza na przesłuchanie 17 września. 

– Od początku te zarzuty nie opierały się na faktach. Teraz, kiedy prokuratura ma problem z udowodnieniem mi znieważania, spodziewam się, że postawi mi jakieś nowe zarzuty – mówi „Codziennej” Bąkiewicz.

Atak na ROG i na siebie, jako lidera ruchu, nazywa bandyterką polityczną.

– W walkę ze mną zaangażowano cały aparat państwa, ale nie tylko – ocenia Bąkiewicz.

W walkę z nim i Ruchem Obrony Granic włączyła się ostatnio Akcja Demokracja, środowisko powiązane z Koalicją Obywatelską, kontestujące wszelkie reformy wprowadzane przez PiS. Rozsyłała mejle wzywające do podpisania apelu o kontrolę fundacji „Mieszko”. Ta fundacja zbiera środki na działania ROG. 

„Apelujemy o kontrolę zbiórek Bąkiewicza! Numer KRS Fundacji Promocji Kultury i Historii Polski »Mieszko«, która wspierała dzieci i osoby z niepełnosprawnościami, został wykorzystany przez organizacje Roberta Bąkiewicza, w tym Ruch Obrony Granic. Domagamy się kontroli i zapewnienia, że pieniądze na kulturę i edukację nie zasilą kampanii nienawiści wobec grup dyskryminowanych”

- pisze w apelu AD. 

Ta akcja jest zbieżna z działaniami prokuratury w Świdnicy (na terenie jej jurysdykcji jest zarejestrowana fundacja). Według oficjalnego komunikatu Prokuratury Okręgowej w Świdnicy rozpoczęła ona „postępowanie sprawdzające w związku z publikacjami prasowymi dotyczącymi przejęcia fundacji i wykorzystania jej numeru KRS do ogłaszania próśb o przekazywanie wsparcia 1,5 proc. podatku dochodowego na rzecz Rot Marszu Niepodległości i Ruchu Obrony Granic”. Postępowanie dotyczy podejrzenia wprowadzenia w błąd darczyńców Fundacji Promocji Kultury i Historii Polski „Mieszko” z siedzibą w Świdnicy co do przeznaczenia środków pozyskanych z 1,5 proc. podatku dochodowego. Celem działań prokuratury jest ustalenie, czy środki te były gromadzone i wydatkowane zgodnie z przepisami oraz statutem fundacji.

Postępowanie ma charakter sprawdzający i na chwilę obecną nie przesądza o wszczęciu śledztwa.

Czytaj więcej w weekendowym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!

 

Źródło: Gazeta Polska Codziennie
Reklama