W unijnych traktach wyrażenie „równość kobiet i mężczyzn” ma zostać zastąpione sformułowaniem „równouprawnienie płci”. – Konstytucja jasno wskazuje, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Tu nie ma miejsca na interpretację – mówi w rozmowie z nami prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa europejskiego.
Portal Niezalezna.pl zapytał prof. Grabowską o propozycje zmian w traktatach UE, przyjętych niedawno przez Komisję Spraw Konstytucyjnych Parlamentu Europejskiego. Projektowane regulacje mają dotyczyć m.in. „niedyskryminacji”. Zaproponowano zastąpienie wyrażenia „równość kobiet i mężczyzn” sformułowaniem „równouprawnienie płci” w całym tekście traktatów. Ekspert uważa, że celem zmian traktatowych jest scentralizowanie UE.
– W szczególności chodzi o wyeliminowanie weta. Wyłączenie weta spowoduje, że państwa silne i duże będą mogły łatwiej podejmować decyzje w Unii. Wtedy wystarczy określona większość głosów reprezentujących duże państwa. Interes mniejszych państw przestanie się liczyć, nie będą mogły bronić swoich istotnych, nawet konstytucyjnych uprawnień – tłumaczy prof. Grabowska. Dodaje, że zmiany traktatowe spowodują przeniesienie do decyzji UE wielu nowych kompetencji, co do których do tej pory tylko państwa były władne decydować.
Ekspert podkreśla, że kwestia wprowadzenia „równouprawnienia płci” ma charakter światopoglądowy.
– To kieruje uwagę na modny trend wskazujący, że istnieje więcej płci – tłumaczy. Podkreśla, że stoi to w sprzeczności z konstytucjami wielu państw członkowskich, które definiują małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny.
– Wprowadzenie tak daleko idącej zmiany stworzy instytucjom unijnym możliwość wdrażania dalszych zmian z tym związanych poprzez interpretacje nowych zapisów. Jeżeli mamy więcej płci, to w ślad za tym mogą pójść szczegółowe regulacje, które będą sprzeczne zarówno z tradycyjnymi wartościami, jak i aktami wewnętrznymi państw, przede wszystkim konstytucji
– mówi prof. Grabowska. A zmiany te nie mogą być automatyczne.
– Państwa członkowskie musiałyby wprowadzić takie zmiany traktatów do swojego prawa wewnętrznego. Musiałyby ratyfikować zmienione traktaty. Państwa mają możliwość zastopowania tych rozwiązań, których przyjąć nie chcą. Jeżeli traktat jest sprzeczny z konstytucją, to należałoby zmienić albo traktat, albo konstytucję. Zmiana konstytucji z powodów ideologicznych byłaby niemądra, a w polskich warunkach byłaby zresztą bardzo trudna z uwagi na procedury. Konstytucja jasno wskazuje, że małżeństwo to związek mężczyzny i kobiety. Tu nie ma miejsca na interpretację
– podkreśla Grabowska.