14 listopada przed południem na jednym z konińskich osiedli patrol policji próbował wylegitymować 21-latka i dwóch 15-latków; najstarszy zaczął uciekać. Według informacji policji, mężczyzna nie reagował na wezwania do zatrzymania. Goniący go funkcjonariusz użył broni, policja utrzymuje, że był do tego zmuszony. Postrzelony 21-latek zmarł. Postępowanie w tej sprawie wszczęła Prokuratura Okręgowa w Koninie, jednak będzie je prowadzić Prokuratura Regionalna w Łodzi.
W związku ze śmiercią 21-latka w Koninie zapanował niepokój. Przed budynkiem komendy policji doszło do zamieszek.
Narzeczona ofiary apeluje o spokój
18-letnia Julia Jęcz, narzeczona śmiertelnie postrzelonego przez policjanta 21-latka zaapelowała o zachowanie spokoju w Koninie. Zapowiedziała, że ona i jej znajomi nie będą protestować przed siedzibą konińskiej policji.
- Nie będziemy pokazywać, że jesteśmy słabi. Już pokazaliśmy, co potrafimy. Policja w Koninie będzie pamiętać, czyją krew mają na rękach
– oświadczyła Julia Jęcz, odnosząc się do wczorajszych zamieszek w związku ze śmiercią Adama C. Zaapelowała o zakończenie protestów i zachowanie spokoju.
Zgromadzeni przez kilkadziesiąt minut wznosili wulgarne okrzyki, rzucali w policjantów butelkami i kamieniami. Funkcjonariusze użyli gazu łzawiącego, była też oddana salwa ostrzegawcza z broni gładkolufowej. W działaniach uczestniczyło kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
W związku z niedzielnymi zamieszkami władze Konina zwołały dziś nadzwyczajne posiedzenie zespołu kryzysowego, w skład którego weszli komendanci policji i straży miejskiej.
Zespół powstał m.in. po to, żeby – jak wyjaśnił wiceprezydent Konina Witold Nowak - wiedzieć, jak policja zamierza sobie poradzić z "trudną sytuacją i niepokojami społecznymi".
- Sytuacja w mieście eskaluje i to nas bardzo niepokoi
– dodał i zapewnił, że władze oświatowe podjęły działania w celu wyciszenia negatywnych nastrojów. We wszystkich jedenastu konińskich szkołach od poniedziałku pedagodzy i psycholodzy rozmawiali z uczniami o zdarzeniach, związanych ze śmiertelnym postrzeleniem 21-latka przez policjanta.
Tajemniczy "zwitek papieru"
- Nie ma żadnych wyników analizy, jeżeli chodzi o metamfetaminę. Na chwilę obecną możemy mówić o zwitku papieru, który został poddany analizie
– poinformował adwokat Michał Wąż, pełnomocnik ojca 21-latka postrzelonego śmiertelnie przez policjanta w Koninie. Odniósł się w tej sposób do informacji ze źródeł zbliżonych do śledztwa, że substancja znaleziona przy 21-latku to pochodna metamfetaminy.
- Dla dobra śledztwa nawet prokurator nie przekazał mi, czy cokolwiek było w znalezionym zwitku papieru; na chwilę obecną trzeba z dużą ostrożnością podchodzić, czy w ogóle ten zwitek papieru był w posiadaniu tego chłopaka
– kontynuował mecenas Michał Wąż.
Na pytanie, co oznacza określenie "zwitek papieru", oświadczył, że jest to sformułowanie "czysto procesowe, które jest przyjęte w Prokuraturze Okręgowej w Koninie".
- Potocznie jest to zwinięta folia. A czy coś w niej było, nie uzyskałem informacji dla dobra śledztwa. Na wyniki, przy dobrych wiatrach, czeka się około dwóch tygodni
- wyjaśnił.
Adwokat Michał Wąż poinformował też, że prokuratura zakończyła sekcję zwłok.
- Ciało zostanie sprowadzone do Konina z Poznania we wtorek
– dodał mecenas.
Ponadto adwokat powiedział o złożeniu w konińskiej prokuraturze wniosku dotyczącego obowiązkowego rejestrowania obrazu i dźwięku z przesłuchania funkcjonariuszy, świadków oraz z oględzin miejsca zdarzenia.
Mecenas dodał, że Prokuratura Okręgowa w Koninie zabezpieczyła nagranie z monitoringu z konińskiej spółdzielni mieszkaniowej, na którym widać zdarzenie - zachowanie policjanta i śmiertelnie postrzelonego chłopaka podczas akcji. Nagranie także powielono.
Sytuacja kryzysowa
Przy bramie wejściowej do Komendy Miejskiej Policji w Koninie od godziny 15.30 czuwają uzbrojeni i wyposażeni w tarcze ochronne policjanci. Na miejscu jest także wóz z armatką wodną. Rzecznik prasowy konińskiej policji podkomisarz Marcin Jankowski powiedział, że na miejscu jest łącznie kilkudziesięciu policjantów. Sytuację w mieście w związku z wczorajszymi zamieszkami potraktowano bowiem jako kryzysową.
- Z jednej strony chodzi o tragiczne zdarzenia z czwartku, z drugiej strony o tłum, który w niedzielę przyszedł pod siedzibę komendy, a w ruch poszły kastety, butelki i kamienie
- powiedział podkom. Jankowski.
Według oceny komendy policja konińska musi być teraz przygotowana na różne warianty.
- Możemy spodziewać się różnych zachowań ze strony mieszkańców
- dodał podkom. Jankowski.