Opady na południowym zachodzie Polski mogą dojść do 50 l wody na metr kwadratowy w ciągu 12 godzin - poinformował Kamil Walczak, synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej – Państwowego Instytutu Badawczego. W związku z zagrożeniem powodziowym wszystkie służby postawiono w stan najwyższej gotowości.
Walczak podkreślił, że dla województwa dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego oraz południowej połowy województwa małopolskiego obowiązują ostrzeżenia trzeciego stopnia o intensywnych opadach deszczu.
W regionie obowiązuje też ostrzeżenie IMGW przed szybkimi i niebezpiecznymi wzrostami stanów wody. Ostrzeżenie hydrologiczne trzeciego stopnia przed wezbraniem z przekroczeniem stanów alarmowych obowiązuje na terenie części woj. dolnośląskiego, opolskiego i śląskiego.
Obejmuje ono zlewnie: Kwisy górnej, Izery, Bobra, Kaczawy, Odry od ujścia Widawy do Ścinawy oraz od Koźla do ujścia Nysy Kłodzkiej, Strzegomki, Skory (górnej), Bystrzycy, Ślęzy, Oławy, Nysy Szalonej, Nysy Kłodzkiej, Orlicy, Osobłogi, Straduni, Klikawy, Psiny, Opawy i Małej Panwi. Alert obowiązuje od godz. 14 w czwartek, 12 września, do godz. 11, w poniedziałek, 16 września.
W piątek w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim premier Donald Tusk oraz minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak wzięli udział w odprawie służb. Przedstawiono m.in. meldunki z najbardziej zagrożonych powodzią regionów: małopolskiego, opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego i śląskiego.
Komenda Główna Policji poinformowała, że w gotowości jest kilka tysięcy policjantów, policyjne jednostki pływające oraz policyjny śmigłowiec Black Hawk.
Obecny na odprawie Komendant Główny PSP nadbryg. Mariusz Feltynowski powiedział z kolei, że jest w kontakcie ze swoim odpowiednikiem w Czechach. Dodał, że zrzuty wody ze zbiorników retencyjnych w Czechach nie stanowią zagrożenia dla polskich regionów.
🚒👨🚒🌧️ W związku z przechodzącym frontem atmosferycznym przynoszącym intensywne opady deszczu powodujące m. in. wzrosty stanów wód, do godz. 15:00 odnotowano interwencji straży pożarnej, w których zaangażowanych było ogółem 320 pojazdów JOP i 1287 ratowników JOP.@MSWiA_GOV_PL pic.twitter.com/0Bqov33Vwu
— Państwowa Straż Pożarna (@KGPSP) September 13, 2024
W związku z zagrożeniem powodziowym wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że na południu oraz zachodzie Polski wszystkie służby oraz wojsko są w stanie pełnej gotowości; zabezpieczono łodzie, amfibie i wszelki sprzęt potrzebny do natychmiastowej reakcji na zagrożenie.
Natomiast minister infrastruktury Dariusz Klimczak podkreślił, że odbył odprawę ze wszystkimi spółkami z grupy PKP, które odpowiadają za komunikację kolejową w kraju. "Z informacji, które uzyskałem od prezesa PKP Intercity Janusza Malinowskiego wynika, że maszyniści dostali specjalne wytyczne, by obserwowali miejsca na trasach, po których jadą. Chodzi o ubytki w infrastrukturze" - powiedział.
Dodał, że we Wrocławiu wszczęto specjalne procedury bezpieczeństwa.
W przestrzeni publicznej zagrożenie na Dolnym Śląsku porównuje się do powodzi z 1997 r., nazywanej "powodzią tysiąclecia". Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń pytany przez PAP o zasadność takich porównań powiedział, że wielkość opadów deszczu, która według prognoz w najbliższych trzech dniach spadnie na Dolnym Śląsku, jest porównywalna do poprzedzającej powódź z 1997 r. "Ale wówczas ten opad był w dużo krótszym okresie czasu, to była wówczas jedna doba – spadło 200-300 litrów na metr kwadratowy. W tej chwili mamy to rozłożone na trzy, cztery dni, a więc wydaje się, że zagrożenie jest dużo mniejsze" – powiedział.
Ujście Bystrzycy do Odry na Janówku. Stan na 10:30 13/09/24.
— Bartek Ryś (@bartekrys) September 13, 2024
Niewiele brakuje do wylania z koryta, a jeszcze nie spłynęła woda z gór. #Wroclaw #Odra #powódź pic.twitter.com/9OGA7OSK8v
Pogotowie przeciwpowodziowe ogłosiła w piątek rano starosta kłodzka Małgorzata Jędrzejewska-Skrzypczyk. W Kotlinie Kłodzkiej stwierdzono dwa przekroczenia stanów ostrzegawczych rzek, a spodziewane są dalsze opady, które mogą doprowadzić do przekroczenia stanów alarmowych.
Według danych dotyczących sytuacji powodziowej, jakie w piątek rano spłynęły do opolskiego urzędu wojewódzkiego, sytuacja w regionie jest trudna, ale stabilna. Z powodu intensywnych opadów deszczu prognozowanych na najbliższe dni władze Opola zadecydowały się jednak o przesunięciu terminu Jarmarku Franciszkańskiego.
Na piątkowym briefingu wojewoda śląski Marek Wójcik zrelacjonował, że służby w tym regionie przygotowują się do ponadnormatywnych opadów od kilku dni – i są przygotowane niezależnie od tego, że najświeższe prognozy są nieco lepsze, niż wcześniejsze. Wójcik poinformował, że w związku z sytuacją m.in. zwiększono obsady zarówno numeru 112, jak i Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego, sprawdzono stan magazynów powodziowych, Państwowa Straż Pożarna i policja mają zwiększone stany etatowe, a wojsko zaoferowało ok. 500 żołnierzy do pomocy.
Komendant wojewódzki PSP starszy brygadier Wojciech Kruczek poinformował m.in. zwiększeniu stanów osobowych jednostek w weekend. W piątek na służbie w woj. śląskim było 625 strażaków, wśród nich 90 na stanowiskach kierowania. Ze strażakami z 944 jednostek OSP w regionie daje to potencjał ok. 20 tys. osób gotowych do akcji.
Zastępca dyrektora Wód Polskich - Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gliwicach Jan Grygier poinformował, że zbiorniki na terenie woj. śląskiego mają już pełną rezerwę powodziową - dzięki dokonywanym od kilku dni zrzutom wyprzedzającym. Pytany przez dziennikarzy przyznał, że także po stronie czeskiej dokonano zrzutów, które spływają do Odry, jednak do czasu napłynięcia wody ze spodziewanych opadów woda z tych zrzutów już przepłynie - fale się nie skumulują.
Na ulewy i powodzie przygotowują się również inne kraje, które są w zasięgu niżu genueńskiego Boris.
Ostrzeżenie o intensywnych, ciągłych opadach deszczu we wschodniej części Saksonii wydała w piątek rano Niemiecka Służba Meteorologiczna (DWD). W powiatach przy granicy Niemiec z Czechami i Polską, Budziszyn i Goerlitz, mogą wystąpić lokalne podtopienia i powodzie.
Niż genueński dotarł już na Dolny Śląsk. Wszystkie oczy skierowane są na południowy zachód Polski. Tymczasem tak wyglądają skutki ulewnych opadów w Słowenii. Źródło: https://t.co/wd9veSF9NM #opady #boris #pogoda #zalania #powódź #słowenia pic.twitter.com/qaeyU1Mtga
— Agro Profil Magazyn Rolniczy (@AgroProfil) September 13, 2024
Z danych Czeskiego Instytutu Hydrometeorologicznego(CHMU) wynika, że na większości obszaru wschodniej części Republiki Czeskiej od czwartku pada deszcz, a opady mają trwać do poniedziałku. W dwóch miejscach obowiązuje drugi z trzech stopni alarmu powodziowego. Pierwszy, jest w dwunastu miejscach pomiarowych.
W Słowacji ostrzeżenia meteorologiczne dotyczą zachodniej części kraju. Najbardziej zagrożone są cztery powiaty położone wzdłuż rzeki Morawy. Nie czekając na rozwój sytuacji, władze ogłosiły tam trzeci, najwyższy poziom alarmu przeciwpowodziowego. W wytypowanych miejscowościach przystąpiono do montażu mobilnych tam przeciwpowodziowych. Gromadzone są worki z piaskiem.