Donald Tusk w marcu 2023 r. przekonywał, że stwierdzenie o zależności Donalda Trumpa od rosyjskich służb to "efekt dochodzenia amerykańskich służb". Ta wypowiedź nie ma pokrycia w faktach. Od 2016 r. w śledztwie FBI - któremu zarzucano działanie pod ustaloną z góry tezę - próbowano dowieść rzekomych związków Trumpa z Rosją. W 2019 r. kierujący śledztwem specjalny prokurator Robert Mueller w opublikowanym raporcie nie dostarczył dowodów na istnienie jakiejkolwiek zmowy czy spisku między sztabem Trumpa a rosyjskim rządem w celu wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w 2016 roku.
W lutym 2023 r. w związku z wizytą Joe Bidena w Polsce, Donald Tusk, jeszcze jako pozaparlamentarny lider Koalicji Obywatelskiej, zamieścił wpis na Instagramie, w którym zasugerował, że Donald Trump jest "politykiem zależnym od Moskwy".
Niedługo później, podczas wiecu politycznego w Bytomiu, został o ten wpis zapytany.
- Trump, jego zależność od rosyjskich służb dzisiaj już nie podlega dyskusji. To nie jest moje przypuszczenie, to efekt dochodzenia amerykańskich służb. Nie wykluczają, amerykańskie służby, że Trump został wręcz zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu
- powiedział wówczas Donald Tusk.
To co przekazywał podczas wiecu w Bytomiu Tusk nie ma pokrycia w faktach.
Po dwóch latach intensywnego dochodzenia specjalny prokurator Robert Mueller w 2019 r. opublikował swój długo oczekiwany raport dotyczący domniemanych powiązań sztabu Donalda Trumpa z Rosją oraz rzekomego utrudniania wymiaru sprawiedliwości przez prezydenta. Wyniki tego dochodzenia, mimo medialnych spekulacji i politycznych ataków, nie dostarczyły dowodów na istnienie jakiejkolwiek zmowy czy spisku między sztabem Trumpa a rosyjskim rządem w celu wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w 2016 roku.
Mueller jednoznacznie stwierdził, że jego zespół „nie ustalił, że członkowie sztabu Trumpa spiskowali lub koordynowali z rządem rosyjskim w działaniach mających na celu ingerencję w wybory". Pomimo pewnych kontaktów między niektórymi członkami sztabu a Rosjanami nie znaleziono dowodów na to, że te interakcje miały charakter przestępczy lub były częścią zorganizowanego planu.
Co więcej, Mueller podkreślił, że sztab Trumpa nie angażował się w działania, które mogłyby zostać uznane za nielegalne w kontekście konspiracji z rosyjskimi podmiotami. Nawet w przypadku słynnego spotkania w Trump Tower, które miało rzekomo dostarczyć „brudów” na Hillary Clinton, prokuratorzy nie byli w stanie udowodnić, że ktokolwiek ze sztabu Trumpa działał z pełną świadomością prawną dotyczącą nielegalności takich działań.
Mueller nie stwierdził związków Trumpa z Rosją, a opublikowany w 2023 r. raport specjalnego doradcy prokuratora generalnego USA, Johna Durhama, wykazał, że całe śledztwo miało istotne znamiona "działania pod tezę" powiązania republikańskiego prezydenta z Rosjanami.
W raporcie bardzo krytycznie oceniono działania FBI, które w 2016 r. wszczęło dochodzenie ws. domniemanych powiązań Donalda Trumpa z Rosją.
Durham wskazał, że dochodzenie wszczęto po uzyskaniu "niepotwierdzonych, niezweryfikowanych i niejasnych" informacji dot. doradcy Donalda Trumpa. FBI miało ponadto bazować na informacjach, które dostarczali biuru przeciwnicy polityczni Republikanina.
Do błędów w postępowaniu zaliczono również "powtarzające się przypadki >>błędnego potwierdzenia<<, polegającego na ignorowaniu informacji podważających wstępne założenia śledztwa".
Dzisiaj Donald Tusk wyparł się swoich słów z marca 2023 r. Pytany o insynuacje dotyczące rzekomych agenturalnych powiązań Trumpa, odparł:
- Nie, tego typu sugestii nigdy nie wygłaszałem. Chcę jeszcze raz podkreślić, że wszystkie wypowiedzi, że w Polsce powinien rządzić ktoś, kto się podoba przywódcom innych państw są dyskwalifikujące autorów. Ja mam swoje poglądy, każdy na swoje emocje, ale będę się kierował interesami Polski.