9 maja obchodzony jest w Rosji jako Dzień Zwycięstwa i stanowi tam jedno z najważniejszych świat w ciągu roku. Upamiętnia podpisanie przez Niemcy kapitulacji w 1945 r. i - szczególnie w czasach istnienia ZSRR - miał on szczególne znaczenie w Sowietach i krajach znajdujących się za "żelazną kurtyna". Choć kurtyna ta dawno opadła, to jeszcze w 2013 r. "Wiadomości" poprzedziły wydanie taką oto czołówką...
Czołówka @WiadomosciTVP z 9 maja 2013 roku. Równo 5 lat temu. Wciąż trudno uwierzyć... https://t.co/nA1UiyAgU3
— Mateusz Parys (@parysmat) 9 maja 2018
Szybko pojawiły się komentarze: "Jak w 17. republice CCCP", "Błękitna czapka NKWDzisty razi szczególnie".
Dziś jednak o "Dniu Zwycięstwa" przypomniał także w TVN Andrzej Sołtysik:
Andrzej Sołtysik DDTVN "dzień dobry, dziś 9 maja, Dzień Zwycięstwa". Nooooooot tak. #CzerwonoMi
— Jędrek (@jedrekjanek) 9 maja 2018
Święto 9 maja obchodzone było hucznie w Związku Sowieckim i krajach bloku socjalistycznego. Po upadku Sojuza w wielu krajach Europy Środkowo-Wschodniej obchody Dnia Zwycięstwa nieco straciły na znaczeniu.
Kluczowe znaczenie dla świętowania Dnia Zwycięstwa ma jednak data. Niemcy podpisali akt kapitulacji, który wszedł w życie 8 maja, o godzinie 23.01 czasu środkowoeuropejskiego. Ceremonia (powtórzona) podpisania aktu kapitulacji odbyła się już zatem po północy czasu moskiewskiego, a więc już 9 maja. Przez tę rozbieżność, kraje Zachodniej Europy świętowały zakończenie II wojny światowej na kontynencie 8 maja, zaś Sowieci i kraje bloku wschodniego - 9 maja.
Polski Sejm dopiero w 2015 r. przyjął ustawę o Narodowym Dniu Zwycięstwa obchodzonym 8 maja, znosząc Narodowe Święto Zwycięstwa i Wolności 9 maja.
Polakom o jakimkolwiek "zwycięstwie" w kontekście 8 czy 9 maja mówić jednak trudno. Trudno też mówić, że dla Polaków ta wojna jednoznacznie skończyła się. Kraj znalazł się pod trwającą kilkadziesiąt lat sowiecką okupacją, a tysiące żołnierzy postanowiło podjąć walkę z nowym, czerwonym najeźdźcą, który ubrał się w szaty "oswobodziciela".