Szczyt medyczny premiera został zapowiedziany natychmiast po tym, jak do opinii publicznej wyciekł plan oszczędności w NFZ przygotowany przez minister zdrowia i skierowany do resortu finansów. Odbędzie się dzień przed szczytem medycznym u prezydenta zapowiedzianym wiele dni temu i w tym samym czasie, kiedy w Warszawie spotykają się dyrektorzy szpitali powiatowych i przedstawiciele samorządów – organów prowadzących te szpitale.
Spotkanie organizowane przez rząd ma mieć formę spotkania międzyresortowego. Zaproszenie otrzymali także dyrektorzy szpitali, eksperci oraz samorządy zawodowe, a także doradca prezydenta prof. Piotr Czaudera. Nie ma tam związkowców.
– Nie otrzymałam zaproszenia na to spotkanie, czym premier łamie zasadę dialogu społecznego, zresztą nie pierwszy raz. Unika w ten sposób także jednego z najbardziej istotnych tematów, to znaczy regulacji wynagrodzeń, a to, co dzieje się na zespole trójstronnym, dowodzi, że rząd próbuje stronę związkową wciągnąć w grę polegającą na uznaniu przez związki, że zgodzą się na obniżenie płac pracowników i wezmą za to odpowiedzialność. Takiej zgody nie ma. Dopiero w styczniu resort zobowiązał się przedstawić konkretne propozycje rozwiązania problemu. Co w takim razie przedstawi premier w czwartek?
– mówi „Codziennej” Maria Ochman, szefowa krajowej sekcji ochrony zdrowia Solidarności.
Eksperci podkreślają, że konieczne jest całościowe zreformowanie systemu, ale niemożliwe jest przygotowanie takiego planu w ciągu kilkudziesięciu godzin.
– Jest natomiast możliwe w takim czasie przygotowanie noweli ustawy i dofinansowanie systemu 7 mld zł, których zabraknie na ten rok. W sytuacji tak katastrofalnej, takich niedoborów, tracenia przez placówki płynności, zatorów płatniczych, nie da się wprowadzić żadnej reformy. Żeby system reformować, trzeba najpierw dołożyć pieniędzy, a nie je odejmować. Przykładem Niemcy, którzy także zmieniają swój system ochrony zdrowia i przeznaczają na to 50 mld euro – mówi nam Wojciech Wiśniewski, ekspert Federacji Pracodawców Polskich, członek zespołu trójstronnego przy ministrze zdrowia.
– Nie będzie mnie osobiście, ale będą nasi przedstawiciele i będą chcieli przedstawić nasz punkt widzenia tego, co należy zrobić
– mówi „Codziennej” prezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych Waldemar Malinowski. On sam będzie przewodniczył spotkaniu dyrektorów szpitali powiatowych z samorządowcami. To te szpitale byłyby narażone na poważne straty finansowe, gdyby proponowane przez Sobierańską-Grendę oszczędności weszły w życie.
– Konieczna jest nowa ustawa o działalności leczniczej. Obecnie każdy poziom systemu (np. przychodnie, ambulatoria, szpitale powiatowe, sieci szpitali itp. – przyp. red.) ma swoją ustawę. W efekcie jest galimatias prawny, pacjent nie wie, na co może liczyć, a oszczędności są szukane nie tam, gdzie powinny. Tak np. proponowaliśmy już dawno, by szpital był miejscem diagnostyki, by powołać powiatowe centra medyczne ze szpitalami jako jądrem tych centrów, by pacjent wiedział, gdzie i jaką pomoc uzyska, gdzie nie dubluje się świadczeń, by POZ miały nie tylko stawkę kapitacyjną, ale np. w połowie za leczenie pacjenta (czyli częściowo „od mieszkańca” rejonu, a częściowo od świadczeń). To tu są oszczędności – mówi Malinowski. Te same postulaty dyrektorzy szpitali powiatowych będą przedstawiać prezydentowi.
Czytaj więcej w dzisiejszym wydaniu "Gazety Polskiej Codziennie"!
Konstytucja ponad orzeczeniami TSUE
— GP Codziennie (@GPCodziennie) December 3, 2025
❗️Sąd Najwyższy postawił granicę bezprawiu Brukseli
Więcej ℹ️ od 00:00 na » https://t.co/1HYRtWjbz8
Dołącz do grona Czytelników #GPC, którzy chcą wiedzieć, co naprawdę dzieje się w Polsce i na świecie! 📲https://t.co/5oUNtNgoqJ pic.twitter.com/A8GATcn1Jt