- Z tego nagrania wynika, że Michnik był za tym, żeby rozprawiono się z narodem już wtedy, kiedy wprowadzono stan wojenny. Z tego co mówił widać, że się cieszył z tego, że to Jaruzelski zrobił, a nie Moskwa - powiedział Ryszard Majdzik, komentując ujawniony materiał ze spotkania Adama Michnika z Wojciechem Jaruzelskim.
W programie "Magazyn Śledczy Anity Gargas". ujawniono nagranie ze spotkania, które odbyło się w domu gen. Wojciecha Jaruzelskiego 13 grudnia 2000 roku w nocy, w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego. Jest ono dowodem na bardzo przyjacielskie relacje łączące naczelnego "Wyborczej" Adama Michnika z komunistycznym generałem. Nocna wizyta Michnika w domu Jaruzelskiego rzuca nowe światło na strategię ocieplania wizerunku Jaruzelskiego przez "Gazetę Wyborczą" i wybielania komunizmu przez to środowisko.
Adam Michnik wchodząc do pomieszczenia, czule przywitał się z Jaruzelskim. Trzymając go za ręce, powiedział: "Wreszcie ktoś ciebie kocha. Ja go kocham, ja go kocham, ja go po prostu kocham".
- Istota stanu wojennego polegała na tym, że polską wolność rozbroili polscy komuniści, czerwona zaraza, a nie Rosjanie. To jest fundamentalna różnica. W Polsce zginęło 40 osób. To był najbardziej liberalny zamach stanu na świecie
- mówił wówczas Adam Michnik
O komentarz do tego nagrania poprosiliśmy Ryszarda Majdzika, działacza opozycji antykomunistycznej z czasów PRL. - To jest kawał drania i szui z tego Michnika. Zresztą to resortowe dziecko postkomunistyczne, które kocha komunistę, agenta "Wolskiego" Jaruzelskiego i kocha drugiego agenta "Bolka", który razem z nim działał w strukturach Kiszczaka i był potrzebny po to, żeby rozwalić naród polski, żeby pozbawić naród polski niepodległości. Po to był stan stan wojenny - podkreślił.
- Z tego nagrania wynika, że Michnik był za tym, żeby rozprawiono się z narodem już wtedy, kiedy wprowadzono stan wojenny. Z tego co mówił widać, że się cieszył z tego, że to Jaruzelski zrobił, a nie Moskwa
- dodał.