Warto przypomnieć, że w wyborach w 2023 roku Polska 2050 startowała w koalicji z PSL jako komitet Trzecia Droga, łącznie zdobywając ponad 14 proc. głosów. Jednak współpraca ugrupowań nie trwała zbyt długo i zakończyła się oficjalnie w czerwcu 2025 roku.
Samodzielny start może się okazać ryzykowny, bo przeprowadzane na przestrzeni ostatnich miesięcy sondaże rzadko wskazują na przekroczenie progu – zarówno w przypadku ludowców, jak i ugrupowania pod wodzą Szymona Hołowni.
Do tego doszło jeszcze niedawne głosowanie Sejmie, kiedy to Izba nie przyjęła wniosku Lewicy o odrzucenie w pierwszym czytaniu prezydenckiego projektu ustawy o zapewnieniu budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Wyniki głosowania pokazały wprost - obóz rządzący jest podzielony. Podział ten było widać również w partii Szymona Hołowni.
A zwieńczeniem jest fakt, iż Szymon Hołownia poinformował, że nie będzie ubiegał się o stanowisko szefa partii. Ponadto, podjął działania zmierzające ku odejściu z polskiej polityki. Obecnie aspiruje na stanowisko Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w ONZ.
Posłowie uciekają?
W myśl najnowszych ustaleń RMF FM, pogłębiający się kryzys w partii Hołowni, a także jedna wielka niewiadoma, co do jej przyszłości, sprawiają, że parlamentarzyści tejże frakcji już rozglądają się za miejscem w innych ugrupowaniach.
Rozgłośnia informuje dziś o co najmniej sześciu posłach Polski 2050, którzy zgłosili akces do PSL. Inni zaś mają rozważać przejście do Platformy Obywatelskiej.
"W rozmowie z reporterem RMF FM posłowie tłumaczą swoje decyzje rozczarowaniem postanowieniem Szymona Hołowni o porzuceniu własnego ugrupowania. Po drugie brakiem wiary w przyszłość tej partii"
– pisze medium.
Hołownia: To będzie koniec koalicji
Dzisiaj o komentarz do medialnych doniesień był proszony przez dziennikarzy Szymon Hołownia.
- Większej głupoty nigdy nie słyszałem. Jeśli ktoś chce mi powiedzieć, że są posłowie, którzy rozglądają się za inną przynależnością, to niech mi podadzą nazwiska tych posłów. Nie ma ani jednej osoby, która rozważa odejście [z Polski 2050]. Nasi posłowie kierują energię do środka, i cieszę się, że nie jesteśmy partią zamordystyczną. U nas ludzie rozmawiają, konfrontują wizje - powiedział marszałek Sejmu.
- Gdyby ktoś z tej strony [sceny politycznej] zaczął podbierać nam posłów - to jest oczywiste, że to koniec koalicji. Umówiliśmy się dawno temu i rozmawialiśmy wiele razy, że nie podbieramy sobie posłów, bo to jest kompletny brak zaufania i rozpad tego, co łączy nas w koalicji. Gdyby nawet jedna osoba uległa takiej pokusie, to jest dla nas czerwona linia. Ktoś może powiedzieć, że Polska 2050 nie będzie miała posłów. To nie będziemy mieli rządu
- dodał.