Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Reklama
Polska

Stanęła w obronie sądu ws. śmierci Oskarka. Ciągnie się za nią inna sprawa związana z tragedią dziecka

Sędzia Dorota Łopalewska z ramienia resortu sprawiedliwości wypowiadała się w sprawie głośnej sprawy odebrania rodzinie dzieci i śmierci kilkumiesięcznego Oskarka. Jak dowiedział się portal Niezalezna.pl, nadal trwa przeciwko kobiecie postępowanie dyscyplinarne ws. rażącego zaniedbania z jej strony, które dotyczyło zagrożenia zdrowia i życia małych dzieci. Sprawa wyszła na jaw po interwencji policjantów, którzy znaleźli brudne i gołe dziecko w towarzystwie pijanej do nieprzytomności matki.

W środę na posiedzeniu sejmowej Komisji do Spraw Dzieci i Młodzieży przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, policji i Służby Więziennej przedstawiali informacje na temat zabezpieczenia dzieci w pieczy zastępczej i sytuacji w związku ze śmiercią Oskarka w rodzinie zastępczej.

Reklama

Sędzia Dorota Łopalewska wypowiadała się z ramienia ministerstwa sprawiedliwości, jako dyrektor Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich. Tłumaczyła m.in., że "sąd nie mógł inaczej postąpić jak tylko wydać postanowienie następcze", czyli po odebraniu dzieci z domu rodzinnego i umieszczeniu ich w rodzinie zastępczej, podpisać odpowiednie dokumenty. - Dokładnie tak się postępuje w takich sytuacjach, gdy mamy interwencyjne przekazanie dzieci do pieczy - przekonywała.

Nie jestem przyzwyczajona do tego, że się mi przerywa. Inne standardy mnie obowiązują

– upominała posłów na sali komisji sejmowej.

Kolejne wypowiedzi, które padły podczas posiedzenia komisji były szokujące i ujawniały zaniedbania i niezgodności z prawem przy podejmowaniu decyzji przez poszczególne osoby na niemal wszystkich etapach tej sprawy.

Sprawa się nie przedawni

Doświadczenie w tym zakresie ma sędzia Łopalewska, która przez lata podejmowała decyzje w sprawach związanych z małoletnimi dziećmi. O jej dyscyplinarce informował portal Niezalezna.pl:

ZOBACZ WIĘCEJ UJAWNIAMY! Szefowa departamentu w resorcie Bodnara z dyscyplinarką. Chodzi o dramat malutkiego dziecka

W czerwcu 2019 roku policjanci z Łodzi natrafili na zaparkowaną na terenie pustostanu przyczepę kempingową. Z powybijanymi szybami, zdewastowaną, nienadającą się do zamieszkania. A jednak ze zgłoszenia, jakie otrzymali wynikało, że od kilku dni z przyczepy niesie się płacz dziecka. Przed kempingiem odnaleźli pijaną do nieprzytomności kobietę. Dookoła walały się puszki po piwach i pusta butelka po wódce. W przyczepie mundurowi odnaleźli 2-letnią dziewczynkę. W środku panował koszmarny fetor. Dziecko było nagie i brudne. Bawiło się swoimi odchodami. Maluch natychmiast został przewieziony do szpitala.

Gdy po tej interwencji zaczęto bliżej się przyglądać patologicznej rodzinie objętej "niebieską kartą", wyszło na jaw, że o sytuacji od dawna doskonale wiedzą... w sądzie rodzinnym. A konkretnie wie o tym sędzia Łopalewska. Dysponująca wywiadem środowiskowym przeprowadzonym przez kuratora: o nadużywaniu przez matkę dziecka alkoholu, podejrzeniu zażywania narkotyków, zaniedbaniu dziecka, brudzie... Pracownicy socjalni alarmowali, że konieczna jest interwencja dotycząca władzy rodzicielskiej.

Pomimo to przez wiele miesięcy - jak później ustalił rzecznik dyscyplinarny - nie podjęła praktycznie żadnych czynności mogących sprawić, aby dziecko trafiło pod opiekę np. do kogoś z rodziny bądź uprawnionej instytucji. Realne działania tak naprawdę podjęła dopiero po czerwcowej interwencji policjantów.

Źródło: niezalezna.pl
Reklama