Gazeta Polska: Oni obawiają się Karola Nawrockiego. Atak metodami rosyjskimi nie był przypadkowy Czytaj więcej!

Scena z "Pitbulla" wydarzyła się naprawdę. Historia krwawej jatki w siłowni "Paker"

Za kilka dni minie 21 lat od krwawego finału porachunków, do którego doszło w siłowni "Paker" na warszawskim Gocławiu. Włodzimierz Ch., ps. "Buła" i Maciej S., ps. "Konik" zginęli od kul w trakcie ćwiczeń. To była egzekucja, w ich stronę wystrzelono co najmniej 20 pocisków z kilku rodzajów broni. Podejrzani o ten czyn zostali nieprawomocnie skazani na dożywocie w procesie tzw. grupy mokotowskiej.

pistolet
pistolet
Pixabay - Pixabay

Egzekucja w siłowni

17 października 2003 r. W fitness clubie "Paker" przy ulicy Brygady Pościgowej w Warszawie dzień jak co dzień. Zapach potu przenika się z widokiem ćwiczących mężczyzn i jednej kobiety, która przebywała wtedy w siłowni. Nagle, około godziny 10:20, do budynku siłowni wdziera się kilku zamaskowanych mężczyzn. W kierunku recepcjonisty Krzysztofa L. kierują broń i każą mu położyć się na ziemi. Wchodzą do sali ćwiczeń.

Następnie wykonują egzekucję na Włodzimierzu Ch. i Macieju S. Obaj niedawno wykupili miesięczny karnet na siłownię. Kule dosięgają obu mężczyzn, którzy giną na miejscu. Zabójcy wychodzą z siłowni i odjeżdżają dwoma samochodami. 

Sekcja zwłok pokazuje, że akcja musiała być zaplanowana. U Macieja S. odkryto cztery rany postrzałowe głowy oraz siedem ran postrzałowych tułowia i klatki piersiowej, u Włodzimierza Ch. - dwie rany postrzałowe głowy i dwie klatki piersiowej. Zabójcy strzelali, aby być pewni, że obaj mężczyźni nie przeżyją. Obaj byli doskonale znani policji. Maciej S. nosił pseudonim "Konik", a Włodzimierz Ch. - "Buła". Obaj byli notowani za narkotyki, kradzieże czy haracze. "Życie Warszawy" pisało: - Od kilku miesięcy działali w gangu żoliborskim. Przeszli do niego po konflikcie z grupą mokotowską.

Padło co najmniej 20 strzałów, a z ekspertyz wynikało, że strzelano z co najmniej czterech różnych jednostek broni. Po zabójstwie policja błyskawicznie rozpoczęła obławę. Policyjne śmigłowce, patrole, kontrole aut - wówczas nie przyniosło to jednak rezultatu. 

Do strzelaniny w "Pakerze" nawiązuje m.in. słynna scena z filmu "Pitbull Nowe Porządki" z Bogusławem Lindą w roli głównej:

Trzy dożywocia

Po latach, w toku śledztwa dotyczącego tzw. "grupy mokotowskiej", jeden z podejrzanych w tej sprawie zeznał, że rozmawiał z jednym z hersztów tej grupy Wojciechem S., zajmującej się m.in. brutalnymi porwaniami dla okupu. Miał on powiedzieć, że musi zastrzelić kogoś bardzo groźnego z konkurencyjnej grupy i miało dojść do tego na siłowni.

W zeznaniach pojawiły się opisywane wersje tego samego zdarzenia. Jeden z podejrzanych twierdził, że w dniu zdarzenia czekał na Wojciecha S. przy ulicy Powsińskiej w Warszawie. Razem z S. renault laguną mieli podjechać Tomasz R. i Andrzej K., który był kierowcą auta. Podejrzany z trasy do siłowni zapamiętał torbę, w której były dwa pistolety maszynowe oraz pistolety krótkie.  Inny z przesłuchiwanych podejrzanych twierdził, że Wojciech S. zaproponował mu uprowadzenie osoby z siłowni na Gocławiu. Kiedy zajechali na miejsce, miała tam czekać już druga ekipa, do której dołączyli trzej jego pasażerowie, zakładając uprzednio kominiarki. Podejrzany twierdził, że tylko kierował autem, a o zabójstwie na siłowni dowiedział się z telewizji. 

Biorąc pod uwagę zeznania świadków i wyjaśnienia podejrzanych, prokuratura postawiła zarzut zabójstwa Wojciechowi S., Tomaszowi R. i Krzysztofowi P. Żaden z nich nie przyznał się do winy, odmówili składania wyjaśnień.

Kilka osób zdecydowało się jednak mówić w tej sprawie i właśnie zeznania świadków okazały się kluczowe do ustalenia tego, co zaszło w siłowni.  W toku postępowania, Sąd Okręgowy w Warszawie ustalił, że na przełomie maja i czerwca 2003 roku Wojciech S. ps. "Wojtas" vel "Kierownik" miał spotkać się z Rafałem B., którego poprosić miał o zebranie informacji o Włodzimierzu Ch., ps. "Buła". "Wojtas" miał wówczas powiedzieć, że "będzie go robił", co w przestępczym slangu oznacza wyrok śmierci. 

- Wojciech S. przekazał również Rafałowi B., że częściowo ustalony był już skład osobowy, który miał wziąć udział w zabójstwie "Buły", tj. osobiście Wojciech S., Tomasz R. i Andrzej K. jako kierowca - ustalił sąd. Ostatecznie jako udowodnione fakty sąd przyjął, że:

  • Strzały w kierunku Macieja S. i Włodzimierza Ch. w ramach ustalonego podziału ról oddawali między innymi Wojciech S., Tomasz R. i Krzysztof P.. 
  • Wojciech S., Krzysztof P. i Tomasz R. działali w ramach zorganizowanej grupy przestępczej.
  • Wojciech S. wykorzystując swoją pozycję w grupie przestępczej, kierował wykonaniem przez ustalone i nieustalone osoby tego czynu. 

Wyrokiem z 12 września 2022 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał:

  • Wojciecha S. - na 25 lat więzienia za zabójstwo Macieja S., na 25 lat za zabójstwo Włodzimierza Ch., jak również za inne czyny i wymierzył karę łączną: dożywocie z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe po 40 latach.
  • Krzysztofa P. - na 25 lat więzienia za zabójstwo Macieja S., na 25 lat za zabójstwo Włodzimierza Ch, jak również za inne czyny i wymierzył karę łączną: dożywocie z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 30 latach.
  • Tomasza R. - na 25 lat więzienia za zabójstwo Macieja S., na 25 lat więzienia za zabójstwo Włodzimierza Ch., jak również za inne czyny i wymierzył karę łączną: dożywocie. 

Wyrok jest nieprawomocny, sprawa wciąż nie doczekała się prawomocnego rozstrzygnięcia. Proces w pierwszej instancji trwał ponad 5,5 roku - od stycznia 2017 do września 2022 roku.

O innych sprawach, w których toczył się proces "mokotowskich", przeczytasz w Niezalezna.pl:

 



Źródło: niezalezna.pl

 

#siłownia Paker #Warszawa #zabójstwo w siłowni

Michał Kowalczyk