Jednym z najbardziej tajemniczych i niewyjaśnionych zaginięć w Polsce jest sprawa Eweliny Bałdygi, córki znanego przedsiębiorcy z branży mięsnej. Młoda kobieta została porwana w 2005 roku w Warszawie, a jej sprawa do dziś budzi wiele emocji i pytań bez odpowiedzi. Rodzina kobiety nie wypowiada się bowiem publicznie na temat zaginięcia Eweliny. W sprawie zapadł wyrok, który na razie jest nieprawomocny.
30 maja 2005 roku, około godziny 18:00, Ewelina opuszczała budynek warszawskiej uczelni. W tym momencie została porwana przez mężczyznę, który wciągnął ją do czekającego busa. Całe zdarzenie zostało zarejestrowane przez kamerę monitoringu, jednak jakość nagrania była kiepska.
Rodzina Bałdygów, zrozpaczona i przerażona, zrobiła wszystko, co było w jej mocy, aby odzyskać córkę. Porywacze zażądali wysokiego okupu, który został zapłacony. Mimo spełnienia wszystkich ich żądań, Ewelina nie została uwolniona. Policja prowadziła intensywne poszukiwania, przesłuchiwała świadków, analizowała nagrania z monitoringu i zabezpieczała wszelkie ślady, które mogłyby prowadzić do odnalezienia młodej kobiety. Niestety, wszystkie działania okazały się bezskuteczne. Do dziś nie wiadomo, co naprawdę stało się z młodą kobietą.
Wśród podejrzanych o porwanie Eweliny Bałdygi wymieniano często tzw. gang "obcinaczy palców". Była to jedna z najbardziej brutalnych grup przestępczych w Polsce, która działała na początku XXI wieku. Gang ten specjalizował się w porwaniach dla okupu, a swoją nazwę zawdzięczał okrutnej metodzie zastraszania ofiar – obcinaniu palców.
Jak ujawnił lokalny portal eOstroleka.pl (Ewelina pochodzi z Łysych, w pow. ostrołęckim - przyp. red.), w sprawie porwania kobiety zapadł nieprawomocny wyrok. Tomasz R. ps. "Pikus" i Grzegorz K. ps. "Ojciec" zostali skazani za uprowadzenie Eweliny i doprowadzenie jej rodziców do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości 567,5 tys. euro na karę 10 lat pozbawienia wolności - do tego doszły inne przestępstwa i sąd łącznie wymierzył obu mężczyznom kary 15 lat więzienia.
Ewelina Bałdyga wciąż figuruje w KRS jako właściciel udziałów jednej z lokalnych firm. Jej interesami zarządza kurator. Mówi się, że rodzina wciąż nie pogodziła się z jej nagłym zniknięciem i wciąż ma nadzieję na jej odnalezienie, dlatego - mimo upływu lat - nie uznano jej za zmarłą.