Oskarżonych w tej sprawie było 12 osób, ale jedna jeszcze przed rozpoczęciem procesu dobrowolnie poddała się karze. Na piątkowej rozprawie, która była drugim podejściem do otwarcia przewodu sądowego, pojawiły się tylko dwie osoby – ochroniarz Mariusz S. i barmanka Justyna G. Główni oskarżeni za pośrednictwem obrońców przedstawili zaświadczenia lekarskie. Karolina P. ps. Czekolinda nie bierze udziału w rozprawach z uwagi na zaawansowaną, zagrożoną ciążę. Jej były partner Norbert K. przebywa na zwolnieniu lekarskim i wnosił o odroczenie sprawy, choć biegli psychiatrzy orzekli, że nie ma przeszkód, by uczestniczył w rozprawach i mógł się bronić.
Prokurator Adam Grzeczyński odczytał akt oskarżenia, w którym zarzucił 32-letniej „Czekolindzie” i 31-letniemu Norbertowi K. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, której celem było „czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inne osoby", z czego uczynili sobie „stałe źródło dochodu”. P. i K. mają odpowiedzieć również za to, że alkohol serwowany w prowadzonej przez nich agencji towarzyskiej „Rasputin” sprzedawany był bez koncesji. Prokuratura zarzuca także „Czekolindzie” pranie pieniędzy pochodzących z prostytucji. Obojgu grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
Pozostali oskarżeni to cztery barmanki i czterech ochroniarzy, matka Norberta K. (Grażyna K. dobrowolnie poddała się karze) oraz poprzednia właścicielka „Rasputina”. Na większości z nich ciąży zarzut udziału w gangu Karoliny P. oraz zarzut czerpania korzyści z cudzego nierządu.
Sędzia Jolanta Marek-Trocha odebrała wyjaśnienia od dwojga oskarżonych, którzy stawili się w sądzie. Były ochroniarz z „Rasputina”, Mariusz S., nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił odpowiedzi na pytania. Sąd odczytał oskarżonemu protokoły z wcześniejszych przesłuchań. S. zapewniał wówczas, że lokal nie czerpał korzyści z nierządu, tylko ze sprzedaży alkoholu. Jego zdaniem, prostytutki nie dzieliły się pieniędzmi z szefostwem, ani z ochroną.
Barmanka Justyna G. również nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień. Podczas przesłuchań w trakcie śledztwa przyznała jednak, iż „wiedziała, że dziewczyny uprawiają seks za pieniądze”. „Były zadowolone z roboty, nie narzekały” – twierdziła. Zadaniem G. było „nakręcanie klientów” do kupowania drinków w barze. Codzienny utarg raportowała „Czekolindzie”, która przyjęła ją do pracy. „Żeby być barmanką, trzeba było być zaufaną Karoliny" - powiedziała.
Pozostali oskarżeni, jeżeli się stawią, będą mogli złożyć wyjaśnienia na dwóch kolejnych rozprawach wyznaczonych na koniec marca.
Do rozbicia grupy „Czekolindy" i likwidacji agencji „Rasputin” doszło w październiku 2016 roku. Zatrzymań dokonali funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji. Wcześniej, w tym samym miejscu klub prowadziła Dorota B. Kobieta została zatrzymana, a następnie skazana.