W Sądzie Najwyższym rozpoczęło się posiedzenie ws. Tomasza Komendy, skazanego prawomocnie w 2004 r. na 25 lat więzienia za zabójstwo i zgwałcenie 15-latki. Wniosek o wznowienie postępowania ws. mężczyzny do SN złożyła prokuratura, która uważa, że nie popełnił on tej zbrodni.
Na posiedzenie przybył Tomasz Komenda wraz z bliskimi i swoim obrońcą mec. Zbigniewem Ćwiąkalskim.
- Sprawa jest bezprecedensowa, w całej swojej karierze adwokackiej, a także okresie ministerialnym, nie kojarzę podobnej
- powiedział dziennikarzom przed wejściem na salę sądową mec. Ćwiąkalski. Jak dodał "krzywda ludzka w tej sprawie jest nie do oszacowania". Komenda nie wypowiadał się dla mediów.
W kwietniu SN postanowił uwzględnić wniosek mec. Ćwiąkalskiego, i dopuścić strony do udziału w posiedzeniu. Sprawą zajmie się trzech sędziów SN: Andrzej Ryński, Józef Szewczyk i Andrzej Tomczyk. Ten ostatni jest jej sprawozdawcą.
Posiedzenie SN - z powodu innej ze spraw, w której musiał uczestniczyć jeden z sędziów - rozpoczęło się z dwugodzinnym opóźnieniem, około godz. 11.20. W gmachu SN zgromadziło się kilkudziesięciu dziennikarzy.
Pierwotnie niewykluczona była jawność tego posiedzenia. Ostatecznie jednak - jak poinformował we wtorek SN - "w związku z tym, że wniosek o wznowienie postępowania oparty został na materiale dowodowym zgromadzonym w toku pozostającego w biegu śledztwa i okoliczności te mogą być podnoszone w wystąpieniach stron, a ich ujawnienie innym osobom, nie będącym stronami postępowania, mogłoby wpłynąć na prawidłowy tok śledztwa, zakłócając jego prawidłowy przebieg, posiedzenie odbędzie się bez udziału przedstawicieli mediów i publiczności".
Jawne ma być natomiast ogłoszenie decyzji w sprawie.
"Ogłoszenie orzeczenia z udziałem przedstawicieli mediów i publiczności nastąpi po naradzie i zamknięciu posiedzeń we wszystkich sprawach wyznaczonych tego dnia do rozpoznania przez skład orzekający"
- podawał SN.
Nie wiadomo, jak długo potrwa posiedzenie. Decyzja zostanie ogłoszona najprawdopodobniej nie wcześniej niż wczesnym popołudniem.
Zgodnie z Kodeksem postępowania karnego, jeśli zapadnie ewentualna decyzja o wznowieniu postępowania, to "sąd uchyla zaskarżone orzeczenie i przekazuje sprawę właściwemu sądowi do ponownego rozpoznania". "Uchylając zaskarżone orzeczenie, sąd może wyrokiem uniewinnić oskarżonego, jeżeli nowe fakty lub dowody wskazują na to, że orzeczenie to jest oczywiście niesłuszne, albo też postępowanie umorzyć" - głosi także Kpk.
Komendę skazano prawomocnie za zabójstwo, do którego doszło 31 grudnia 1996 r. Odsiadywał on wyrok 25 lat więzienia w Zakładzie Karnym w Strzelinie. W marcu został przez sąd penitencjarny przy Sądzie Okręgowym we Wrocławiu warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność po 18 latach pozbawienia wolności. Według prokuratury - która zgromadziła nowe dowody w tej sprawie, mężczyzna nie popełnił zbrodni, za którą został skazany.
Z prośbą o ponowne zajęcie się sprawą Komendy do ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego zwrócili się w zeszłym roku rodzice ofiary - Małgorzaty K. Śledztwo zostało wznowione w 2017 r. W czerwcu ubiegłego roku prokuratura poinformowała, że w sprawie zbrodni zatrzymano Ireneusza M. Prokurator przedstawił mu zarzut popełnienia przestępstwa zgwałcenia ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa piętnastoletniej Małgorzaty K. Od tego czasu M. przebywa w areszcie.
Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych prowadzących postępowanie dotyczące zabójstwa i zgwałcenia Małgorzaty K. prowadzi natomiast Prokuratura Okręgowa w Łodzi.