Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Rosyjska prowokacja na polskim niebie? Sakiewicz: wojna może zacząć się od połączonego ataku

"Trzeba pamiętać, że wojna może zacząć się od takiego połączonego ataku. Czyli - najpierw pojawia się masa balonów, tanie drony, a potem właściwe środki ataku. Albo wszystko na raz. Tutaj wszystko zależałoby od przyjętej taktyki..." - mówił na antenie Republiki szef stacji - red. Tomasz Sakiewicz, odnosząc się do ustaleniach dot. obiektów znad Białorusi.

Autor: Anna Zyzek

Dziś przed południem Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w mediach społecznościowych, iż "w nocy obserwowano wloty w polską przestrzeń powietrzną obiektów z kierunku Białorusi".

"Po przeprowadzeniu szczegółowych analiz stwierdzono, że były to najprawdopodobniej balony przemytnicze, poruszające się zgodnie z kierunkiem i prędkością wiatru"

– czytamy w komunikacie. 

Jak dodano: "lot wszystkich obiektów był nieprzerwanie monitorowany przez systemy radarowe. Dla zapewnienia bezpieczeństwa czasowo wyłączona była z użytkowania dla ruchu cywilnego część przestrzeni powietrznej nad województwem podlaskim."

Znaleziono tylko 4 z 60?

Według ustaleń Telewizji Republika, ilość obiektów nie była mała. Chodzi o liczbę 60, a polskie służby miały znaleźć zaledwie kilka - prawdopodobnie 4 - z nich. 

Sakiewicz: akcja jest zbyt duża

Sprawę komentował na antenie Republiki szef stacji Domu Wolnego Słowa, red. Tomasz Sakiewicz. Jak zaznaczył na początku - "powinien być to świąteczny dzień, ale chyba Rosjanie dbają o to, żeby te święta nie do końca były spokojne. A więc my jesteśmy tutaj dla Państwa, żeby informować i wyjaśniać, co się dzieje i jaki jest rzeczywiście stopień zagrożenia. Nie ma co wpadać w panikę, ale reagować trzeba".

Zapytany o to, jaka powinna reakcja państwa polskiego, wskazał, że "przede wszystkim, że ta akcja nie mogła się odbyć bez wsparcia organizacji wsparcia - czyli Rosji. Białoruś jest od niej całkowicie zależna".

Akcja jest zbyt duża, ma zbyt duże znaczenie międzynarodowe, żeby Łukaszenka sam pozwolił sobie na coś takiego. Nie ma mowy o żadnych prywatnych przemytnikach. Gdyby prywatni przemytnicy podjęli akcję, która podrywa siły zbrojne z różnych stron - i po stronie NATO, i po stronie rosyjskiej czy białoruskiej, to myślę, że jutro byśmy usłyszeli o serii zgonów na Białorusi. Nie ma mowy, żeby to odbyło się bez zgodny rosyjskich służb. To jest akcja rosyjskich służb, która ma mieć taką przykrywkę czy wymiar przemytniczy.

– mówił dalej.

Kontynuował, podkreślając: "oczywiście - rosyjskie służby też są znane z tego, że organizują przemyt. I już niezależnie od prawdziwych celów tej akcji, jest wpisane od początku istnienia wywiadu zagraniczne Federacji Rosyjskiej - polecenie, żeby się utrzymywało z operacji zagranicznych. Nie wiem czy do tej pory to obowiązuje w 100 proc., ale takie były założenia pracy wywiadów Rosji. Przemyt stał się bardzo istotną częścią finansowania działalności rosyjskich służb. Ale - w tym wypadku - przemyt, mam wrażenie, nie był najistotniejszą częścią, a jedynie zasłoną dymną. Przeprowadzono test reakcji państw NATO i pokazano zdolność Białorusi i Rosji do bezkarnego zakłócenia przestrzeni powietrznej. Bo tak naprawdę jesteśmy bezradni w tej chwili wobec tego, co się stało. Zdumiewająca bezradność. I to, że ich nie przechwycono, że nie ma żadnego pomysłu na to, jak te balony przechwytywać, że ich nie znaleziono - niedobrze świadczy...".

Sakiewicz ocenił, że "najprostsze środki są najtrudniejsze do zwalczania w takiej bardzo skomplikowanej wojnie elektronicznej, kiedy są drony, różnego rodzaju cyfrowe rozwiązania. Te środki, teoretycznie proste, jak balon - okazują się często najtrudniejsze do zwalczania. Podobnie, jak najprostsze drony".

Trudno sobie wyobrazić, żeby rakietą, która kosztuje dziesiątki czy setki tysięcy dolarów - strzelać do balonu, który kosztuje pewnie kilkaset dolarów. Nawet biorąc pod uwagę te urządzenia GPS. 

– doprecyzował.

"Wojna może zacząć się od połączonego ataku"

Prezes Republiki zwrócił jednak uwagę na fakt, iż "trzeba jednak pamiętać, że wojna może zacząć się od takiego połączonego ataku. Czyli - najpierw pojawia się masa balonów, tanie drony, a potem właściwe środki ataku. Albo wszystko na raz. Tutaj wszystko zależałoby od przyjętej taktyki...".

I jak podkreślił - "musimy mieć przewidziane sposoby reakcji".

Wskazał też na ważną rolę mediów Domu Wolnego Słowa w informowaniu o zagrożeniu ze strony Rosji - na przestrzeni wielu lat. 

My jesteśmy jedynym dużym medium, które może być realną odtrutką na rosyjską propagandę. Dlaczego? Bo ci sami, którzy dzisiaj szermują w mediach rządowych, że ten czy tamten to "ruski", czy pracuje dla Rosji, jeszcze niedawno przekonywali, że z Rosją trzeba współpracować, że to nic złego przyjmować Putina, traktować go, jako fajnego faceta, robić z nim interesy. Oni są kompletnie niewiarygodni. Pomijając zdolności intelektualne, które chyba bardzo im utrudniły rozeznanie sytuacji. 

– mówił.

I dalej: "również po prawej stronie - były media, które pod tę stronę się podszywały, kolportowały prorosyjskie wątki - i one im nie przeszkadzały. Nasze środowisko, czyli "Gazeta Polska", TV Republika, to było jedyne środowisko, które konsekwentnie ostrzegało przed Putinem. Ale tam, gdzie ten Putin realnie był. Na przykład poprzez krytykę "Zielonego Ładu" czy tego, co się działo na granicy. Kiedy my wspieraliśmy akcję "murem za polskim mundurem", było to często pokazywane jako - paradoksalnie - wspieranie Rosji. Pomijając jednak wątki, które są ciężkie do pojęcia, jesteśmy jedynym dużym środowiskiem, które konsekwentnie ostrzegało przez imperializmem rosyjskim. Które dobrze analizowało sytuację. W którym zawsze - ludzie o poglądach przestrzegających przez rosyjską agresją, mogli się pojawiać. Wtedy, gdy nie pomogli pojawiać się gdzie indziej. Nikt inny nie posiada w Polsce tak dużej wiarygodności w tej sprawie".

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, Republika

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane