W poniedziałek poinformowano, że PiS złożył do Sądu Najwyższego protesty wyborcze dotyczące wyników wyborów w sześciu okręgach w wyborach do Senatu. Protesty dotyczą okręgów: nr 12 (jeden z okręgów w woj. kujawsko-pomorskim), nr 75 (jeden z okręgów w woj. śląskim), nr 100 (jeden z okręgów w Zachodniopomorskiem) i trzech okręgów w Wielkopolsce: nr 92, 95 i 96. PiS wnioskuje m.in. o ponowne przeliczenie głosów. Złożenie protestów wyborczych zapowiedzieli też przedstawiciele Koalicji Obywatelskiej.
Termin składania protestów wyborczych mija o północy z wtorku na środę. Do poniedziałkowego popołudnia do SN wpłynęły 34 protesty wyborcze. SN rozpatruje protesty w składzie trzech sędziów nowo utworzonej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, w postępowaniu nieprocesowym i wydaje opinię w formie postanowienia w sprawie protestu.
Laskowski przekazał w rozmowie z TVN24, że pierwsze protesty już są rozpoznawane.
- Trójkowe składy robią to niezwłocznie, tak szybko jak tylko można, natomiast ustawa określa ostateczny termin dla całej izby do podjęcia uchwały o ważności czy nieważności wyborów i to jest 90 dni - tyle czasu ma izba na rozpoznanie wszystkich protestów w składach trójkowych, potem na zebranie się, zastanowienie się, czy wybory są ważne w całości czy być może w jakiejś części nieważne, to jest decyzja już pełnego składu izby
- wyjaśnił rzecznik SN.
Zaznaczył, że zgłaszane protesty wyborcze nie przeszkadzają w zwołaniu posiedzenia Senatu nowej kadencji, ponieważ - jak mówił - można by dziesiątkami tysięcy protestów blokować prace parlamentu.
- Wyniki (wyborów) są na dzisiaj ważne, senatorowie podejmują swoje obowiązki, zbierają się i robią to, co do nich należy (...) jeśli ta ostateczna uchwała podjęta w terminie maksymalnie 90 dni stwierdzi nieważność wyborów w jakimś okręgu czy w odniesieniu do kogoś konkretnego, to może także stwierdzić, że mandat tej osoby - posła czy senatora wygasł. I wtedy trzeba będzie być może przeprowadzić ponowne wybory w jakimś okręgu
- wyjaśnił rzecznik SN.
Mówił, że takie przypadki się zdarzały w przeszłości i np. w 2005 r. powtórzono wybory do Senatu w Częstochowie.
Laskowski dodał, że każdy wyborca, czy pełnomocnik komitetu wyborczego może złożyć protest wyborczy w ciągu 7 dni od daty ogłoszenia wyników wyborów. "Ten termin mija dzisiaj o godz. 24" - przypomniał Laskowski.