Autor artykułu Stefan Locke stwierdza, że od wielu lat organizacją Marszu Niepodległości zajmują się organizacje, które w ten sposób chcą "propagować swoją nacjonalistyczną i antyeuropejską agendę".
Według niego marsz jest "magnesem dla nacjonalistów z całej Europy i miejscem częściowo brutalnych starć”. Zapewne miał na myśli brutalne prowokacje policji za poprzednich rządów Donalda Tuska i jego koalicjantów.
Powołując się na badania zespołu Polskiej Akademii Nauk pod kierownictwem Piotra Kocyby, gazeta stwierdza, że uczestnikami marszu nie kieruje duma ze swojego kraju, a "strach, niepokój czy złość oraz wyobcowanie".
„Wielu uczestników wydaje się postrzegać marsz coraz bardziej jako symboliczną odpowiedź na rząd, który jest postrzegany jako ‘obcy', a nawet ‘wrogi'"
– cytuje wyniki badania dziennik.
Według cytowanego przez gazetę badacza, Marsz Niepodległości coraz bardziej pełni funkcję „emocjonalnego wentylu” dla zmian politycznych postrzeganych jako niekorzystne.