Jak mówi Mucha, napisał powieść o III RP z lat 90., o której przegrywające dziś jej elity chciałyby dziś zapomnieć - bo jest wielkim aktem oskarżenia wobec nich.
Ludzie z bloków patrzyli na elity III RP jak przez lustro weneckie. Te elity ich zwyczajnie nie widziały, uważały istnienie tych ludzi za zbędne. Mieli siedzieć w bloku na 30 metrach, włączyć „Ekstradycję” albo disco-relax i tam sobie zdechnąć. Jeśli masz mieszkanie, które ma 30 metrów i tam żyje sześć osób z czterech pokoleń, od babci, która ma 100 lat pamięta I wojnę światową po dziecko siostry, które ma 3 miesiące, to nie będziesz tam siedział, tylko uciekał na klatkę schodową czy na ławkę
– opowiada.
Tak w III RP powstawał świat tworzony przez jego rówieśników, ówczesnych nastolatków. - Stadiony piłkarskie to były wtedy miejsca, w których wszyscy byli równi. Tam funkcjonowała jakaś społeczność, substytut społeczeństwa obywatelskiego. A może nie substytut, to po prostu było społeczeństwo obywatelskie
– ocenia Mucha.
Dzisiejsza tęsknota kibiców za polską historią i oprawy na ten temat wzięły się stąd właśnie, że byli z niej wyjałowieni, planowo jej pozbawiani. - Chłopak z mojej powieści umawia się dziewczyną „pod Adasiem”. I czeka na nią z pod sklepem Adidasa.
Okładka jego powieści stylizowana jest na kasetę VHS z ówczesnej wypożyczalni. W 1997 r., gdy rozgrywa się akcja powieści „Miasto noży”, w Krakowie trwa krwawa wojna kibiców Cracovii i Wisły. W jej tle pokazana zostaje cała III RP – tragedia dawnych bohaterów Solidarności z upadających zakładów, bezrobocie, ogłupiające media i rozrywkowe tok-show, współpracujący z mafią policjanci oraz dyskoteka, specjalnie zbudowana w miejscu dawnej hitlerowskiej i ubeckiej katowni. Nowa, wspaniała III RP w pełnej krasie.
Cała rozmowa o latach 90. i niezwykłej powieści poniżej:
Przedsprzedaż
Książka Wojciecha Muchy wchodzi do księgarń w przyszłym tygodniu. Teraz można ją kupić w przedsprzedaży na stronie wydawnictwa.