Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

Merkel obwiniła Polskę za wybuch wojny na Ukrainie. Rachoń: Co to za brednie?!

"Wspólna polityka względem Rosji? Nie udało Wam się jej stworzyć? Co to za brednie? No właśnie to, co się wydarzyło, jest efektem wspólnej polityki względem Rosji, którą Angela Merkel, Gerhard Schroeder i całe to towarzystwo - właśnie takową stworzyli. A jej efektem jest wojna" - mówił Michał Rachoń w swoim programie na antenie TV Republika, odnosząc się do wywiadu Angeli Merkel. Była niemiecka kanclerz stwierdziła, że Polska i kraje bałtyckie są współodpowiedzialne za... wybuch wojny na Ukrainie.

Autor: Anna Zyzek

24 lutego 2022 roku, czyli już prawie 4 lata temu, rozpoczęła się pełnoskalowa inwazja Rosji na Ukrainę. Wcześniej, w 2014 roku, Rosja dokonała bezprawnej aneksji Krymu i rozpoczęła działania zbrojne w Donbasie. Przez kolejne lata kraje Europy Zachodniej, szczególnie Niemcy - bezwiednie kontynuowały współpracę gospodarczą z Rosją - mimo jej agresji wobec Gruzji i Ukrainy. Symbolem tej współpracy była budowa gazociągu Nord Stream 2, rosyjsko-niemieckiego projektu forsowanego przez byłą kanclerz Angelę Merkel. W efekcie Zachód pośrednio finansował wojenną machinę Putina.

Angela Merkel udzieliła ostatnio wywiadu, w którym w skandaliczny sposób wypowiedziała się o Polsce i krajach bałtyckich. Zasugerowała, że ponosimy częściową odpowiedzialność za rozpoczęcie przez Putina wojny przeciwko Ukrainie.

W czerwcu 2021 r. wyczuwałam, że Putin nie traktuje już poważnie Porozumienia Mińskiego, dlatego zaproponowałam nowy format, w ramach którego z Putinem mogłaby rozmawiać bezpośrednio UE. Niektórzy nie poparli tej decyzji. Były to przede wszystkim kraje bałtyckie, ale przeciwna była także Polska. W każdym razie nie doszło to do skutku. Następnie odeszłam ze stanowiska i wtedy rozpoczęła się agresja Putina

– rzuciła Merkel.

Rachoń: co to za brednie?

Do "rewelacji" głoszonych przez Merkel odniósł się dziś Michał Rachoń - dyrektor programowy Republiki, a zarazem współautor serialu "Reset" i książki "Zgoda", poświęconych właśnie tematyce resetu w relacjach polsko-rosyjskich za czasów pierwszego rządu Donalda Tuska.

Dziennikarz był wyraźnie zaskoczony tym, co w wywiadzie opowiadała była niemiecka kanclerz. Przypomniał więc kilka faktów mocno przeczących takowej narracji.

Wspólna polityka względem Rosji? Nie udało Wam się jej stworzyć? Co to za brednie? No właśnie to, co się wydarzyło, jest efektem wspólnej polityki względem Rosji, którą Angela Merkel, Gerhard Schroeder i całe to towarzystwo - właśnie takową stworzyli. A jej efektem jest wojna, za którą współodpowiadacie i za której winę próbujecie teraz przerzucić na tych, którzy przestrzegali od samego początku. Między innymi Polska, państwa bałtyckie. Jednolita polityka europejska to jest właśnie polityka, jaką prowadzili Niemcy. Niemcy razem z Rosją robili interesy i próbowali wymuszać prowadzenie tego rodzaj polityki na innych państwach. Niestety, w bardzo wielu przypadkach im się to udawało. 

– mówił Michał Rachoń w swoim programie.

Następnie - wrócił pamięcią do wydarzeń z kwietnia 2010 roku. W tym - do tragedii smoleńskiej.

W 9 kwietnia 2010 roku Dmitrij Miedwiediew składał podpis na rurze, która zatopiona była później na dnie Morza Bałtyckiego. Wieloletni proces negocjacji, rozmów, budowy gazociągu Nord Stream 2 rozpoczęty został 9 kwietnia 2010 roku. Dzień później był Smoleńsk...

– wskazał Rachoń.

I kontynuował: "gazociąg ten łączył Niemcy z Federacją Rosyjską. Tani, rosyjski gaz był pompowany do Niemiec - po to, by Niemcy za pomocą tych tanich surowców mogły uzależniać od siebie europejską (i nie tylko) gospodarkę oraz wymuszać stosowanie dokładnie tego paliwa, którego cenę wynegocjował m.in. Schroeder - poprzedni niemiecki kanclerz, który zarabia teraz pieniądze u Władimira Putina. Ale to tylko jedna z nitek".

Nord Stream okazał się dla Niemców tak świetnym interesem, że kiedy tylko zorientowali się, że jednak się udało - i to w czasach, gdy ostrzegali przed tym Polacy, spróbowano wraz z Rosją zbudować kolejną nitkę gazociągu. Ta budowa rozpoczęła się w 2015 roku. Czyli od roku już Federacja Rosyjska okupowała ukraiński Krym. Już rok wtedy Rosja i Władimir Putin po wojnach w Czeczenii i Gruzji zaatakował Ukrainę i co? Niemcy dalej robiły z Rosją interesy. Ba, mówili, że spokojnie, wszystko jest w porządku.

– mówił dalej.

Rachoń wskazuje, że "w czasie, kiedy to się działo, Angela Merkel rządziła Niemcami i prowadziła swoją "jednolitą europejską politykę względem tego samego Władimira Putina, z którym spotykała się na szczytach NATO. Kiedy mówiono, że żadnej Gruzji, żadnej Ukrainy w NATO. Wtedy też Putin mówił do Merkel, że jeśli się nie ogarną, nie wycofają swoich zasobów z Europy Środkowej, to będzie prowadził wojny. Wszyscy udawali, że nic się nie dzieje. Gaz płynął przez cały czas w jedną stronę - z Rosji do Niemiec. Z Berlina do Moskwy, w tym samym czasie, płynęły miliardy euro...".

 

Autor: Anna Zyzek

Źródło: niezalezna.pl, Republika