Żyrardowscy policjanci z drogówki uratowali w czwartek małego pieska pozostawionego w nagrzanym samochodzie. Funkcjonariuszy uwolnili zwierzę i zawieźli do lecznicy weterynaryjnej. Właścicielom psa grożą konsekwencje prawne.
Rzeczniczka miejscowej policji mł. asp. Patrycja Sochacka poinformowała, że małego pieska uwięzionego w aucie zauważył pracownik ochrony parku wodnego, w pobliżu którego zaparkowane było auto. Mężczyzna powiadomił o tym fakcie dyżurnego policji.
"W BMW były minimalnie opuszczone szyby, jednak ze względu na panujący upał nie zapewniło to bezpieczeństwa zwierzęciu. Temperatura na zewnątrz sięgała blisko 30 stopni, a samochód dodatkowo stał w miejscu częściowo nasłonecznionym"
Policjanci dostali się do wnętrza pojazdu przez bagażnik. Wyjęli psa i natychmiast podali mu wodę. Ponieważ właścicieli nie było w pobliżu, mundurowi sami przewieźli zwierzę do lecznicy weterynaryjnej.
"Mimo że cała sytuacja zakończyła się szczęśliwie dla psa, to już jego właścicielom grożą konsekwencje prawne"
Policjanci apelują, aby podczas upałów nawet na chwilę nie zostawiać zwierząt w samochodzie. Gdy na zewnątrz termometr pokazuje ponad 30 st., to w zaparkowanym samochodzie po 20 minutach robi 50 st., a po upływie 40 minut - prawie 60 st. Wtedy - zdaniem mundurowych - nie pomoże nawet uchylona szyba. Nie poprawi to cyrkulacji gorącego powietrza wewnątrz pojazdu, a pozostawienie szczeliny zachęca zwierzę do tego, by wkładało tam pysk w poszukiwaniu źródła powietrza.
Policjanci apleują: "jeśli nie musisz, nie zabieraj ze sobą pupili w podróż samochodem. Nawet jeśli idziesz tylko 'na chwilę' na zakupy lub coś załatwić". Mundurowi podkreślają, że pozostawiona dla pupila w samochodzie miska z wodą też sprawy nie rozwiąże.
"Niewiele potrzeba, aby zwierzę uległo przegrzaniu, odwodnieniu, udarowi czy nawet uduszeniu"