Kilka tysięcy muzułmanów, w tym prezydent Turcji Tayyip Recep Erdogan, uczestniczy dzisiaj w pierwszych od niemal 90 lat modlitwach w dawnym muzeum, a obecnie meczecie Hagia Sophia w Stambule. Na znak "żałoby" nad stambulską świątynią w wielu chrześcijańskich kościołach na świecie zabiją dzwony.
Na placu przed świątynią ustawiono duży ekran i głośniki, by transmitować modlitwy dla tysięcy osób zgromadzonych na zewnątrz. „Bóg jest wielki” - skandują ludzie na placu. Część z nich spała tutaj całą noc, inni jedli w cieniu drzew, chroniąc się przed gorącym słońcem. Niektórzy powiewają tureckimi i osmańskimi flagami.
Ceremonia w Hagii Sophii rozpoczęła się w południe odczytaniem wersetu z Koranu przez Erdogana.
Turecki przywódca wizytę w świątyni - wraz z liczną świtą - złożył także wczoraj, doglądając przygotowaniom obiektu do dzisiejszej uroczystości. Szczególną uwagę Erdogan zwracał na umieszczony nad wejściem napis "Wielki Meczet Hagia Sophia".
Po odczytaniu koranicznego wersetu, z czterech minaretów wezwano wiernych do modlitwy. Szef Dyrektoriatu ds. Religii (Diyanet) Ali Erbas mianował do tego pięciu muezinów - w tym dwóch ze słynnego Błękitnego Meczetu położonego w okolicach Hagii Sophii.
Erbas ogłosił również nominacje dla trzech imamów, którzy będą prowadzić modlitwy. To Mehmet Boynukalin, profesor prawa islamskiego na Uniwersytecie Marmara w Stambule oraz Ferruh Mustuer i Bunjamin Topcuoglu – imamowie z dwóch innych stambulskich meczetów.
10 lipca 2020 roku prezydent Turcji wydał dekret, który ponownie przekształca muzeum zwane po turecku Ayasofya - w meczet. Prezydent podpisał stosowny dokument w kilka minut po tym, jak sąd uznał za nielegalne postanowienie rządu sprzed 86 lat.
Spotkało się to z krytyką i obawami o dalsze losy chrześcijańskiego dziedzictwa w Turcji, wyrażanymi przez m.in. Ekumenicznego Patriarchę Konstantynopola Bartłomieja I, Patriarchę Moskwy i całej Rusi Cyryla, papieża Franciszka, sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo, rządy Grecji, Cypru, Francji i rosyjską Dumę. Zaniepokojenie wyraziła też Unia Europejska.
Decyzja Erdogana ma symboliczny wymiar, będący dokładnym zaprzeczeniem laickiego i prozachodniego kierunku nadanego Turcji przez Ataturka, jednak nie należy widzieć jej jedynie jako wyniku rywalizacji islamu z chrześcijaństwem.
W kontekście międzynarodowym istotniejsza jest zapewne - jak określił to ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Mateusz Chudziak - turecka "potrzeba zdecydowanego zamanifestowania suwerenności narodowej" oraz gotowości do twardych posunięć, wynikająca z pogorszenia stosunków z Grecją, Cyprem, Francją oraz całą UE czy Rosją wokół spornych złóż gazu i tureckiej obecności militarnej w Libii.
O przywrócenie meczetu w Hagii Sophii od dawna zabiegali konserwatywni muzułmanie w Turcji i za granicą, jednak krytycy Erdogana twierdzą, że swoją decyzją zamierza on pobudzić nacjonalistycznie i religijnie nastawionych wyborców.
Amerykańscy katolicy i prawosławni wspólnie obchodzą dziś dzień żałoby. Episkopat Stanów Zjednoczonych przyłączył się do inicjatywy amerykańskich diecezji Greckiego Kościoła Prawosławnego, które zaapelowały, by 24 lipca modlić się w intencji Hagia Sophia, aby „ponownie stała się ona miejscem modlitwy i refleksji dla wszystkich narodów”.
Zdaniem prawosławnych hierarchów decyzja tureckich władz jest pogwałceniem wszelkich standardów religijnej harmonii i wzajemnego szacunku. Wezwali wszystkie Kościoły chrześcijańskie do bicia tego dnia w dzwony na znak żałoby oraz do obniżenia flag do połowy masztów.
Przewodniczący Episkopatu USA abp José Gomez zaznaczył, że Hagia Sophia była znakiem dobrej woli i pokojowego współistnienia chrześcijan i muzułmanów oraz wyrazem tęsknoty ludzkości za jednością i miłością. Zdaniem Edwarda Clancy'ego, dyrektora papieskiego stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie w USA utrata takiego symbolu wzajemnego pokoju i szacunku będzie miała nieprzewidywalne, ale poważne konsekwencje. Uważa on, że przekształcenie Hagia Sophia w meczet jest też policzkiem dla wszystkich chrześcijan na Bliskim Wschodzie, którzy byli prześladowani przez ISIS i inne grupy dżihadystów.
Do inicjatywy dołączył także biskup płocki, Piotr Libera.
- Proszę Was, Bracia, aby na znak solidarności z chrześcijanami na Bliskim Wschodzie, w piątek 24 lipca, zabiły dzwony o godz. 15.00 we wszystkich świątyniach naszej płockiej diecezji, zaś kościelne flagi – maryjna: biało-niebieska i watykańska: żółto-biała, tam, gdzie to możliwe – niech zostaną opuszczone do połowy masztów - zaapelował do diecezjalnych kapłanów.