Sporym zaskoczeniem było, że w Sądzie Okręgowym w Olsztynie zdecydowano się obchodzić 80-lecie istnienia. Jeszcze mocniej bulwersowało pismo wiceprezes Doroty Lutostańskiej, która wspominała pierwszą sesję z 28 września 1945 r. Według niej, było to "wydarzenie, które symbolicznie rozpoczęło nowy rozdział w historii Warmii i Mazur - czas praworządności, szacunku do prawa i odpowiedzialności za człowieka".
„Twierdzenia o "praworządności" i "szacunku dla prawa" w 1945 roku są drwiną z historii. Był to czas, gdy komuniści, przy wsparciu sowieckich bagnetów, przejmowali pełnię władzy w Polsce, a fundamentem ich rządów był terror i bezprawie. Sądy stały się jednym z głównych narzędzi do eliminowania przeciwników politycznych i utrwalania dyktatury. System ten był dokładnym zaprzeczeniem niezawisłości sędziowskiej. To aparat partyjny i Urząd Bezpieczeństwa (UB) decydowały o wyrokach, a sądy miały jedynie je formalnie zatwierdzić”
– pisał wówczas Grzegorz Wierzchołowski na portalu Niezalezna.pl
Pomimo tych faktów – w Olsztynie obchodzono 80-lecie istnienia. Nie tylko sadzono drzewa, przeprowadzono konkurs kulinarny, przygotowano kapsułę czasu, ale nawet zorganizowano… bal.
Z okazji jubileuszu do Olsztyna pofatygował się wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.
„W tamtych odległych realiach budowanie zrębów instytucji prawnych na ziemiach polskich i ziemiach odzyskanych wymagało odwagi i determinacji od pozostałej przy życiu części polskiej inteligencji”
– mówił zastępca Waldemara Żurka podczas specjalnego spotkania.
Ponieważ obchody były huczne - pojawiły się pytania o ich koszt. Precyzyjnych danych – w trybie dostępu do informacji publicznej – zażądał sędzia Marcin Czapski. Na odpowiedź wprawdzie musiał poczekać niemal dwa miesiące, ale w końcu dotarła. Poznaliśmy jej treść.
Z pisma podpisanego przez sędziego Rafała Jerkę, obecnie zarządzającego olsztyńskim sądem, wynika, że całkowity koszt obchodów wyniósł 138 tysiące 149,96 złotych.
Zaskakująco dużo kosztowała uroczystość z udziałem wiceministra Mazura. Aż niemal 18 tys. zł, choć do spotkania doszło w gmachu sądu.
Oczywiście, pozycją z największą kwotą jest bal - nazwany "imprezą integracyjną". Odbył w Hotelu Omega, z którym olsztyński sąd współpracuje od dawna, i kosztował prawie 85 tysięcy złotych.
W specyfikacji zamówienia przekonywano, że to wydarzenie, które sprzyja "budowaniu pozytywnej atmosfery w miejscu pracy, wzmacnianiu więzi między pracownikami oraz podnosi ich morale i zaangażowanie".
Bal się odbył kilka tygodni temu, a jak ustalił portal Niezalezna.pl - pracownicy olsztyńskiego sądu niedawno dostali wiadomość, że nie otrzymają dodatków specjalnych, bo środki na to przeznaczone wprawdzie były, ale zostały zabrane przez Ministerstwo Sprawiedliwości. I dostaną je "w najbliższym możliwym terminie". Ta sytuacja morale zapewne nie podnosi...