Na dzisiejszym posiedzeniu, Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), zawyrokował, że polski Trybunał Konstytucyjny, nie respektując orzecznictwa TSUE, naruszył kilka podstawowych zasad prawa UE. Co więcej - w wyroku oceniono, że TK nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu, ustanowionego uprzednio ustawą. Decyzja jest efektem skargi, którą skierowała do TSUE w 2023 roku Komisja Europejska.
Przypomnijmy – KE zaskarżyła do TSUE wyroki TK z 14 lipca i 7 października 2021 r., w których TK orzekł niezgodność niektórych zapisów unijnych traktatów z polską konstytucją. Domagała się też stwierdzenia, że TK nie spełnia wymogów niezawisłego i bezstronnego sądu ustanowionego uprzednio na mocy ustawy, w związku z nieprawidłowościami w procedurach powołania trzech sędziów w grudniu 2015 r. oraz w procedurze powołania Julii Przyłębskiej na prezes TK w grudniu 2016 r.
⚖️ Judgment in Case C-448/23 Commission v Poland:
— EU Court of Justice (@EUCourtPress) December 18, 2025
What happens when a national constitutional court challenges the primacy of EU law?
🎥 💬 Judge Irmantas Jarukaitis explains with subtitles available in all EU languages 👉 https://t.co/zFwcOnrpsG
📰 PR👉 https://t.co/ATb3CgbPxg pic.twitter.com/oM6eoqESUA
"TSUE przyznał sobie kolejną kompetencję"
O komentarz do orzeczenia portal Niezależna.pl poprosił dr. Oskara Kidę, konstytucjonalistę.
Dzisiejszy wyrok TSUE został wydany ultra vires, czyli poza kompetencjami tej instytucji. Nie powinniśmy go wykonywać.
– wskazuje nasz rozmówca.
Po raz kolejny TSUE kwestionuje prymat konstytucji państw członkowskich nad prawem unijnym. Namawia, ale nie wprost, polskich sędziów do tego, żeby nie stosowali przepisów rangi konstytucyjnej, gdyby to miało doprowadzić do tego, że przez to nie będą stosować prawa UE, czyli mówiąc jednoznacznie – do sprzeniewierzenia się swojemu państwu.
– dodaje.
TSUE stwierdził, że te dwa orzeczenia, którymi się zajmował, stanowiły naruszenie prawa UE, bowiem podważyły wspomniany prymat. Ponadto TSUE stwierdził, że Trybunał Konstytucyjny w momencie wydawania tych orzeczeń nie był niezawisłym sądem i nie spełniał tych wymogów. Stanął na stanowisku, że wtedy trzech sędziów było wybranych nieprawidłowo, z czym absolutnie się nie zgadzam i w tej części argumentacja prawna jest bardzo kulawa, a także, że nieprawidłowo wybrano prezesa TK.
– wyjaśnia ekspert.
Jednak TSUE nie rozciąga tego na dzisiejszy Trybunał. Nie ma żadnego fragmentu w orzeczeniu, które by o tym mówiło, ani że ma to zastosowanie do obecnego prezesa TK.
– uzupełnia.
Nie ulega wątpliwości, że dzisiejszy wyrok TSUE to kolejny element batalii o władzę ostateczną. Tym orzeczeniem Trybunał otworzył też przysłowiową puszkę pandory, bowiem przyznał sobie nową kompetencję – mówi dr Oskar Kida.
Wcześniej uzurpował sobie prawo do oceny wymiaru sprawiedliwości danego państwa. Teraz, gdy TSUE przyznał sobie kompetencje do oceny sądu konstytucyjnego, jego działalności, składu, to otworzył drogę do tego, by podobne orzeczenia wydawać w stronę Niemiec, Hiszpanii, Francji i innych narodów w UE, których sądy konstytucyjne orzekały podobnie bądź nawet bardziej stanowczo, jeżeli chodzi o prymat prawa krajowego nad unijnym. To co się stało, jest bardzo niebezpieczne nie tylko dla Polski, ale też dla pozostałych państw członkowskich. TSUE sam się wyposażył w oręż, który może być stosowany wobec konkretnych państw.
– ostrzega.
To, co jest kluczowe w tym wszystkim i warto, żeby wybrzmiało, jest to, że dzisiejszy wyrok TSUE wobec Polski jest pokłosiem działań obecnego rządu, który wycofał stanowisko swoich poprzedników w tym postępowaniu, stojące na straży naszej suwerenności i zastąpił je nowym, w którym polskie władze podzieliły skargę Komisji Europejskiej. Czyli rząd Donalda Tuska sam uznał, że naruszyliśmy prawo unijne. Tym samym TSUE otrzymał od obu stron postępowania informację, że zgodnie uważają, iż doszło do tego naruszenia.
– kończy nasz rozmówca.