W ostatnim czasie w stolicy Francji likwidowane są kolejne nielegalne obozowiska nielegalnych imigrantów. Jak przypomniała stacja BFM TV, od lat migranci – niektórzy czekając na rozpatrzenie podania o azyl – tworzą obozowiska, głównie w północnych dzielnicach Paryża, a ostatnio na jego przedmieściach, a później obozowiska te regularnie usuwa policja.
Nieposiadający prawa pobytu cudzoziemcy przybywają do Francji przede wszystkim poprzez Włochy i Hiszpanię. Niektórzy przyjeżdżają z Niemiec. Wielu marzy o dostaniu się do Wielkiej Brytanii.
Polska nie zgodziła się na przyjęcie uchodźców. O tę decyzję i sytuację we Francji pytano dziś w TVP Info redaktora naczelnego "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
- Próbowano nam wmówić, że bronimy swojego interesu narodowego, kosztem serca. Kto tu nie miał serca? Najpierw wpuścili tych ludzi, a później ich biją, gazują i wyrzucają. Jeżeli coś się robi bez głowy to i wkrótce będzie się robić bez serca. Należy pomagać imigrantom, ale w tych miejscach skąd oni uciekają, zachęcać ich do pozostania w swoich domach. Nie można przemieścić całych narodów w jedno miejsce
- wskazał Tomasz Sakiewicz.
- Proszę sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby Francuzi zgodzili się żeby na Placu Republiki ci imigranci zostali. W ciągu 2-3 lat Paryż zamieniłby się w jedną, wielką Mekkę wszelkich islamskich, arabskich imigrantów. Nie dałoby się tam mieszkać, uciekliby stamtąd mieszkańcy Paryża. Teraz musieli użyć środków drastycznych, które wyglądają drastycznie, a my powiedzieliśmy "nie" - nie używając policji, wojska. Kto okazał więcej serca? Ci, którzy wygonili tych ludzi z domu, dając im nadzieję, a potem ich biją, czy może ci, którzy mówili "zostańcie w domach, spróbujemy wam dam tam pomoc"?
- pytał redaktor naczelny "Gazety Polskiej" i "Gazety Polskiej Codziennie".
Według Tomasza Sakiewicza, niezwykle ważna jest niepodległość państwa. Aby jej nie stracić, warto zwracać uwagę na najdrobniejsze szczegóły.
- W ogóle kluczem jest niepodległość, bo jak stracimy niepodległość, pieniądze, zdolność kontroli granic, zdolność budowania państwa według własnej wizji, pani Lempart będzie nam dzieci wychowywać, sądzić będą nas tacy sędziowie co im się 50 złotych zawierusza przy ręce, to kwestia krótkiego czasu - od utraty niepodległości, wolności osobistej, po utratę własnego państwa jest dosłownie krok. To idzie później bardzo szybko
- powiedział Sakiewicz i wskazał, że "Polska miała rację, że nie dała sobie wejść na głowę i nie dała sobie przewieźć tych imigrantów na siłę, bo często było to wbrew ich woli".
- Tak samo kwestia gender, wyobraźmy sobie żeby spełnić te radykalne postulaty Strajku Kobiet i żeby chrzest zależał od negocjatorki, którą wyśle pani Lempart. Przecież to postulaty z wczoraj, przy okazji bicia dziennikarzy te postulaty były ogłaszane, ale jakoś umknęły opinii publicznej
- dodał.