Blisko 60 obiektów nadlatujących z terenu Białorusi weszło w polską przestrzeń powietrzną w nocy z 24 na 25 grudnia.
„Systemy radarowe monitorowały lot kilkudziesięciu obiektów, które wleciały nad terytorium Polski z Białorusi”
- podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Choć od zdarzenia minęła ponad doba, odnaleziono jedynie 7 z 60 obiektów. „Policjanci niezwłocznie podjęli czynności w celu ich odnalezienia i zabezpieczenia. Dotychczas odnalezionych zostało siedem takich obiektów, cztery na terenie woj. podlaskiego, trzy na terenie województwa lubelskiego” - napisała dziś policja w mediach społecznościowych.
Prowokacja zbiegła się w czasie z przechwyconym na wodach międzynarodowych Morza Bałtyckiego samolotem rozpoznawczym Federacji Rosyjskiej Tu-95MS. Jednostka wykonywała lot w pobliżu granic przestrzeni powietrznej RP.
„Mówimy o kilkudziesięciu naruszeniach przez te obiekty, najprawdopodobniej balony. Dokładnej liczby nie podajemy. Trzeba mieć na względzie, że chronimy pracę naszych systemów i nie mówimy otwarcie właśnie z uwagi na bezpieczeństwo operowania systemów radiolokacyjnych. Nie chcemy zdradzać wszystkiego stronie przeciwnej” – tłumaczył nam wczoraj ppłk Jacek Goryszewskim rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. my oczywiście informację policji. Natomiast w związku z tym, że trwają jeszcze czynności, nie podajemy dokładnej liczby" - dodał.
"Przekazaliśmy oczywiście informację policji. Natomiast w związku z tym, że trwają jeszcze czynności, nie podajemy dokładnej liczby. Z naszych analiz wynikało, że najprawdopodobniej jest to charakter przemytniczy” - stwierdził. Zasugerował też, że w związku z rzekomym "przemytnicznym charakterem" akcji więcej informacji posiadać może Straż Graniczna.
Wczoraj rozmawialiśmy z oficerami dyżurnymi Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Informacje, jakie posiadała policja, okazały się jednak szczątkowe i nie wykraczały ponad to, co ukazywało się w mediach.
Skontaktowaliśmy się więc dzisiaj ze Strażą Graniczną. Jak przekazał nam w piątek rano Michał Bura z Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej, w pobliżu granicy funkcjonariusze nie natrafili na żaden z obiektów. Wszystkie dostały się w głąb kraju.
- Straż Graniczna nie interweniowała w żadnym przypadku. Balony leciały na wysokim pułapie. Minionej doby nie mieliśmy żadnego przypadku przejęcia balonu ani kontrabandy
- powiedział nam.
Przyznał, że stacjonujący na granicy funkcjonariusze obserwowali przelatujące obiekty.
- One poleciały gdzieś dalej. Teraz rolą policji jest interweniować i ich poszukiwać
- usłyszeliśmy. A więc okazało się, że kolejna służba w zasadzie nie ma żadnych szczegółowych informacji i przerzuca odpowiedzialność na inną.
Przedstawiciel Podlaskiego Oddziału SG nie wykluczył, że „kolejne przypadki będą jeszcze ujawnione”. - Na tę chwilę jednak nic takiego nie miało miejsca - podsumował Michał Bura z podlaskiej SG.
W sprawie incydentu skontaktowaliśmy się również Nadbużańskim Oddziałem Straży Granicznej. Próbowaliśmy zweryfikować nasze nieoficjalne ustalenia o pakunku, który miał zostać odnaleziony bez balonu w województwie lubelskim.
Po kontakcie z zespołem prasowym otrzymaliśmy deklarację zweryfikowania tych doniesień. Do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy informacji w tej sprawie.
Do Polski wleciało ok. 60 balonów z Białorusi […] tymczasem Tusk i jego ministrowie na święta po prostu zniknęli. Nawet tego nie zauważyli. Być może uznali, że to balony sylwestrowe
- skomentował apatię rządzących w tej sprawie poseł PiS Michał Dworczyk.