Sąd odmówił wydania władzom niemieckim Wołodymyra Żurawlowa, a także uchylił środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania i nakazał jego niezwłoczne zwolnienie. Mężczyzna był poszukiwany europejskim nakazem aresztowania jako podejrzany o wysadzenie gazociągu Nord Stream. Uzasadnienie sędziego Dariusza Łubowskiego było miażdżące dla Niemców.
Więcej w tekście: Tak polski sąd zmiażdżył niemiecki wniosek! Uzasadnienie sędziego Łubowskiego przejdzie do historii
O to, co czuł po ogłoszeniu postanowienia, Wołodymyr Żurawlow został zapytany w ekskluzywnym wywiadzie dla TV Republika, na którym pojawił się ze swoim obrońcą.
- Bardzo dobre wrażenia, nie spodziewałem się, że będzie tak szybko, ale poszło dobrze. Mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku (...) Bardzo byłem zadowolony i wierzyłem, że polski sąd będzie [sprawiedliwy] dla mnie, że ten wyrok będzie w moją stronę - powiedział Żurawlow w rozmowie z Telewizją Republika.
Jak dodał:
- To mnie bardzo cieszy, że polski sąd wyznał to, że wszyscy Ukraińcy, którzy mogą zrobić coś w ciągu tej wojny, mogą być uwzględnieni w sądzie polskim, w Unii Europejskiej, że nie będą oskarżeni w innych sądach.
Więcej w tekście: Wołodymyr Żurawlow na wolności. "Po co Niemcy przychodzą do domów polskich?" - pytał w TV Republika
Sprawę skomentowała również na antenie Telewizji Republika żona Żurawlowa Julianna:
- Jestem szczęśliwa, dzieci też. Te trzy tygodnie to był trudny czas dla naszej rodziny
- mówiła, dodając, że mają trójkę dzieci, wszystkie kształcą się w Polsce, są związane z Polską i wszyscy razem chcieliby tu zostać, tu żyć.
- Taką mam nadzieję - wyznała kobieta.
Julianna Żurawlow w rozmowie z Danutą Holecką zaznaczyła też, że nie wyobraża sobie wydania męża w ręce Niemiec.
- To bardzo niebezpieczne. Jak mówił i mąż, i pan mecenas, byłaby to niebezpieczna sytuacja, bo Niemcy mogli wysłać męża do Rosji
- powiedziała. I jeszcze: "Dziękujemy wszystkim za wsparcie, za wolność męża".