Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał dziś dwa wyroki w sprawach pytań prejudycjalnych skierowanych przez sędziów polskiego Sądu Najwyższego. W myśl ich treści - Trybunał uznał - podważany często przez opozycję w Polsce - mandat sędziowski sędziów SN powołanych po 2018 r. Jak się okazało - nie znaleziono dowodów wskazujących, że sędziowie ci mieli być podlegli politykom oraz by brakowało im przymiotu niezawisłości. "To już trzeci w tym roku wyrok TSUE, w którym ten wskazuje, że nie można podważyć generalnie statusu sędziego, a ewentualne wątpliwości dotyczące konkretnego sędziego muszą być udowodnione. Mimo to trwa nagonka na Polskę ze strony Niemiec, KE i PE. Polityka, a nie praworządność" - napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
Temat praworządności w Polsce zdaje się być jednym z ulubionych tematów do rozmów w instytucjach unijnych. Do tego stopnia, że TSUE miało rozpatrywać, czy w Polsce faktycznie sędziowie Sądu Najwyższego powołani po roku 2018 r. są niezawiśli oraz nie podlegają polskim politykom.
Dwa pytania prejudycjalne skierowali do TSUE sędziowie Izby Cywilnej SN, którzy zostali powołani przez prezydenta Andrzeja Dudę, a wyłonieni przez Krajową Radę Sądownictwa już po zmianach obowiązujących od 2018 r. i dotyczących wyboru składu KRS.
W obu składach zadających te pytania byli sędziowie Tomasz Szanciło i Jacek Grela, a ponadto w pierwszej ze spraw w składzie był sędzia Kamil Zaradkiewicz, a w drugiej - Marcin Krajewski.
Dziś TSUE w sprawach pytań prejudycjalnych Sądu Najwyższego C-355/21 i C-698/20 wydał merytoryczne wyroki. Nie uznał wniosków kwestionujących skuteczność powołań sędziów. pic.twitter.com/hC1dmj3feG
— Kamil Zaradkiewicz (@k_zaradkiewicz1) October 13, 2022
Zachęcam zainteresowanych do lektury dzisiejszych wyroków TSUE w sprawach C-355/21 i C-698/20. Jest tam także o statusie nowych sędziów Sądu Najwyższego (pytania do TSUE skierowały składy z udziałem sędziów powołanych od 2018 r.).https://t.co/yzKRPcUvQwhttps://t.co/3jXJbyPU47 https://t.co/i40FgP0Q2M
— Kamil Zaradkiewicz (@k_zaradkiewicz1) October 13, 2022
"TSUE dziś potwierdził swoje stanowisko z 29 marca 2022 r., iż sam zarzut rzekomej wadliwości procedury nominacyjnej sędziego nie jest podstawą kwestionowania niezależności sądu i statusu sędziego. Odrzucił argumenty Rzecznika Praw Obywatelskich"
- napisał na Twitterze Zaradkiewicz.
Sędzia napisał również, że "wojna z „nowymi” sędziami ma charakter polityczny, a nie prawny". Jego zdaniem, w celu podważenia statusu sędziów sięga się po szantaż za pomocą „kamieni milowych” z KPO.
Dzisiejsze wyroki TSUE potwierdzają,że wojna z „nowymi” sędziami ma charakter polityczny, a nie prawny. Nie ma żadnych konkretnych argumentów za rzekomym brakiem ich niezawisłości.
— Kamil Zaradkiewicz (@k_zaradkiewicz1) October 13, 2022
Dlatego w celu podważenia statusu sędziów sięga się po szantaż za pomocą „kamieni milowych” z KPO.
Do sprawy odniósł się wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.
"Dzisiaj w TSUE (C-355/21) zapadł ciekawy wyrok, ktory mógłby zamknąć spór o status sędziów w Polsce. Stwierdził, że skład SN kierujacy pytanie do TSUE złożony z sędziów powołanych po 2018 jest sądem w rozumieniu art. 267 TFUE, gdyż brak jest dowodów na brak jego niezawisłości"
- brzmi jeden z Tweetów Kalety.
Wiceszef resortu sprawiedliwości dodał również fragment orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE:
"W niniejszej sprawie nie przedstawiono żadnego konkretnego i precyzyjnego dowodu pozwalającego na obalenie, na warunkach przypomnianych w poprzednim punkcie niniejszego wyroku, domniemania, zgodnie z którym niniejszy wniosek o wydanie orzeczenia w trybie prejudycjalnym pochodzi od podmiotu spełniającego wymogi przypomniane w pkt 28 niniejszego wyroku".
W odpowiedzi na zaczepny komentarz odnośnie TSUE, wiceminister odparł - "TSUE nie ma kompetencji by się tymi sprawami zajmować".
Uważam, że TSUE nie ma kompetencji by się tymi sprawami zajmować. Dostrzegam jednak, że nasi przeciwnicy, dla których TSUE jest świetością, utracili podstawowe narzędzie swoich pseudoprawnych ataków na Polskę.
— Sebastian Kaleta (@sjkaleta) October 13, 2022