- Musimy się o tym przekonać w jego następnych wystąpieniach, czy będzie on rewidował swoją skrajną narrację, bo nikt nie chce tego podjąć i zaakceptować. Nawet ci, którzy jak Kantor byli organizatorami i inicjatorami tego wydarzenia, nie podjęli narracji Putina - ocenił przemówienie Władimira Putina były szef MSZ, a obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski w rozmowie z Niezalezna.pl.
Rosjanie, Ukraińcy, Białorusini, Polacy byli uznawani przez nazistów za podludzi. Narody słowiańskie miały być albo zniszczone albo stać się niewolnikami bez własnej kultury, pamięci historycznej i języka
powiedział prezydent Rosji Władimir Putin podczas Światowego Forum Holokaustu w Jerozolimie.
Były szef MSZ, a obecnie europoseł PiS Witold Waszczykowski zapytany przez Niezalezna.pl, dlaczego tym razem Putin nie zaatakował Polski, a jego narracja uległa zmianie, ocenił, że Putin nie odniósł się do tego, co stało się na ziemiach polskich, co zrobili Niemcy Polakom.
Jest to zniekształcenie historii poprzez przemilczenie, ale rzeczywiście jest to dużo łagodniejsza forma, niż robił to w ostatnim czasie, kiedy bezpośrednio atakował Polskę i oskarżał nasz kraj o współwinę w wybuchu II wojny światowej
- dodał.
Zdaniem Witolda Waszczykowskiego Putin "mógł mieć świadomość, że w czasie tej konferencji nie ma klimatu, żeby przyłączyć się do oskarżeń wobec Polski".
Być może miał informację, jak będzie wyglądało przemówienie Mike Pence'a, który wziął w obronę Polskę. Być może Putin nie chciał brzmieć skrajnie inaczej. Antypolskich akcentów nie było też w wystąpieniu premiera Izraela oraz innych mówców. Być może Putin nie chciał zachować się skrajnie i odejść od linii, która była wśród mówców. Jest to małe światełko w tunelu, być może, rozumie, iż jego narracja przegrywa z potężną narracją całego świata
- mówił.
Witold Waszczykowski podkreślił, że "musimy się o tym przekonać w jego następnych wystąpieniach, czy będzie on rewidował swoją skrajną narrację, bo nikt nie chce tego podjąć i zaakceptować".
Nawet ci, którzy jak Kantor, byli organizatorami i inicjatorami tego wydarzenia, nie podjęli narracji Putina
- zakończył były szef MSZ.