Destrukcja lewego skrzydła Tu-154 M zaczęła się przed brzozą, a liczne zniszczenia lewego skrzydła samolotu noszą ślady wybuchu
- ogłosiła dziś podkomisja.
Dr Kazimierz Nowaczyk powtórzył te ustalenia w audycji w Telewizji Republika. Mówił, że gdyby doszło do zderzenia samolotu z brzozą na tzw. działce Bodina, sposób i kierunek rozerwania elementów skrzydła byłby zupełnie inny.
Aluminium jest plastyczne, ono się odkształca
- stwierdził.
Dodał, że podkomisja nie mówiła nic o zderzeniu samolotu z brzozą.
Destrukcja maszyny zaczęła się wcześniej niż miejsce, gdzie znajdowało się drzewo
- podkreślił Kazimierz Nowaczyk. Jego zdaniem, najbardziej prawdopodobną przyczyną rozpadu skrzydła jest eksplozja.
Jak do tego doszło? Odpowiedzią będą eksperymenty
- wyjaśnił dr Kazimierz Nowaczyk. Podkreślił wagę ekshumacji ofiar tragedii smoleńskiej, które mają zakończyć się w kwietniu 2018 roku.
Komisja dysponuje tysiącami zdjęć i na tej podstawie odtwarza prawdopodobny przebieg zdarzeń z 10 kwietnia 2010 roku.
Powyżej - rekonstrukcja zniszczeń lewego skrzydła tupolewa (TV Republika)
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczącym był ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie, komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny.
Podkomisja kierowana przez Kazimierza Nowaczyka podkreśla, że ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.