Dziesiątki obiektów, które wyleciały znad Białorusi naruszyły polską przestrzeń publiczną i wtargnęły na terytorium przede wszystkim Podlasia. Minęło kilka godzin od tych wydarzeń - co na ten temat już wiadomo? Komenda Główna Policji nie potrafiła przekazać tej informacji, a w biurze prasowym MSWiA nie odebrano telefonu.
Portal Niezalezna.pl skontaktował się z podpułkownikiem Jackiem Goryszewskim, rzecznikiem Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
„Mówimy o kilkudziesięciu naruszeniach przez te obiekty, najprawdopodobniej balony. Dokładnej liczby nie podajemy. Trzeba mieć na względzie, że chronimy pracę naszych systemów i nie mówimy otwarcie właśnie z uwagi na bezpieczeństwo operowania systemów radiolokacyjnych. Nie chcemy zdradzać wszystkiego stronie przeciwnej” – tłumaczy ppłk Goryszewski. - "Oni też próbują wyłapać informację, ile zaobserwowaliśmy, a ile nie”.
"Przekazaliśmy oczywiście informację policji. Natomiast w związku z tym, że trwają jeszcze czynności, nie podajemy dokładnej liczby" - dodał.
Ppłk Goryszewski stwierdził: „z naszych analiz wynikało, że najprawdopodobniej jest to charakter przemytniczy”.
„I balony nie stwarzają zagrożenia dla naszej przestrzeni powietrznej. Z uwagi na to, nie zostały podjęte czynności chociażby zwalczania tych obiektów” – dodał. – „Mieliśmy zlokalizowane główne kierunki ze strony białoruskiej. Trasa była obserwowana przed wlotem w naszą przestrzeń”.
Ile balonów dotychczas odnaleziono?
„Jest ich kilka. Dzisiaj po zmierzchu na pewno ta liczba się nie zwiększy, bo utrudnią to warunki nocne od poszukiwania. Należy się spodziewać, że jutro pewnie sygnały będą od ludności lokalnej na Podlasiu i na pewno policja będzie komunikować ile się im udało odnaleźć, bo dostali od nas miejsca możliwego upadku”
- stwierdził rzecznik DORSZ.