Wyszukiwanie

Wpisz co najmniej 3 znaki i wciśnij lupę
Polska

"Chodzi o testy naszych systemów. Mamy do czynienia z kolejnym elementem wojny hybrydowej"

W nocy z 24 na 25 grudnia, gdy Polacy zasiadali do wigilijnych stołów, polska przestrzeń powietrzna została naruszona przez około 60 obiektów nadlatujących z terenu Białorusi. Do tej prowokacji, zbiegającej się w czasie z przechwyceniem rosyjskiego samolotu rozpoznawczego nad Bałtykiem, odniosło się Biuro Bezpieczeństwa Narodowego, wskazując, że mogła to być "prowokacja pod przykryciem działania przemytniczego". Głos w sprawie zabrał poseł Michał Połuboczek, który w swoim wpisie na platformie X (dawniej Twitter) jednoznacznie stwierdził, że "mamy do czynienia z kolejnym elementem wojny hybrydowej ze strony Łukaszenki".

W bożonarodzeniowy poranek Polskę - dzięki Telewizji Republika, która jako pierwsza ujawniła informacje o prowokacji - obiegła informacja o nocnych wydarzeniach na wschodniej granicy. Jak podało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, systemy radarowe monitorowały lot kilkudziesięciu obiektów, które wleciały nad terytorium Polski z Białorusi. Oficjalny komunikat wojska mówił o prawdopodobnych balonach przemytniczych, poruszających się z wiatrem. Służbom do tej pory udało się odnaleźć jedynie cztery z około sześćdziesięciu obiektów.

Jednak w wersję o zwykłym przemycie nie wierzy poseł Konfederacji Michał Połuboczek. W obszernym wpisie na portalu X dokonał analizy, która podważa ekonomiczny sens takiego przedsięwzięcia.

„BALONY PRZEMYTNICZE” – Jak dla mnie to wielka ściema! Czytam, że taki balon, gdyby był przechwytywany na ziemi, przewoził około 200 kartonów papierosów (2000 paczek). Zysk, jaki można na tym uzyskać, zakładając że kupujemy je za połowę ceny, to jakieś 25 000 PLN. Tu trzeba odjąć cenę balonu, GPS itd., plus koszty logistyki, czyli ludzi, którzy z jednej strony będą je wypuszczać, a z drugiej łapać. Balon ma tę cechę, że jego lot jest w 100% zależny od wiatru. Przewidzenie, gdzie wyląduje, jest z grubsza mało wykonalne. Kolejne pytanie, jakie się pojawia, to dlaczego wszystkie te „balony przemytnicze” zostały wypuszczone w Wigilię?! Ciekawe.

– napisał Michał Połuboczek na swoim profilu w serwisie X.

Poseł wprost sugeruje, że incydent jest kolejnym elementem wojny hybrydowej prowadzonej przez reżim Alaksandra Łukaszenki. Według niego, ładunek w postaci papierosów to jedynie przykrywka dla prawdziwego celu operacji.

Podsumowując: uważam, że mamy do czynienia z kolejnym elementem wojny hybrydowej ze strony Łukaszenki. To, że w balonach są papierosy, to zasłona dymna. Tu chodzi tylko i wyłącznie o testy naszych systemów.

– skonkludował Połuboczek.

Przypomnijmy: Biuro Bezpieczeństwa Narodowego w swoim komunikacie zaznaczyło, że „masowy charakter naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, jego wystąpienie w szczególnym czasie świątecznym (...) może wskazywać, że była to prowokacja pod przykryciem działania przemytniczego”.  

Także inni komentatorzy, jak choćby wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości oraz były szef MON Antoni Macierewicz, określili te wydarzenia jako „element przygotowań Rosji do ataku militarnego”. Redaktor Tomasz Sakiewicz w Telewizji Republika ostrzegał, że wojna może rozpocząć się od połączonego ataku z użyciem tanich dronów i balonów, które mają na celu zdezorientowanie obrony przeciwlotniczej.

 

Źródło: niezalezna.pl

Wesprzyj niezależne media

W czasach ataków na wolność słowa i niezależność dziennikarską, Twoje wsparcie jest kluczowe. Pomóż nam zachować niezależność i kontynuować rzetelne informowanie.

* Pola wymagane