Trzy tygodnie temu Zdzisław Czarnecki, przewodniczący Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP, broniącej esbeckich emerytur, zaapelował do byłych esbeków o zbieranie podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego, nawet jeśli mają jakiś „uzasadniony żal” do PO. Dość ciekawe było uzasadnienie: „powinniśmy to zrobić w dobrze pojętym interesie naszego Kraju i naszym własnym!”. Byli esbecy popierający często SLD dostali sygnał, że są powody, by wesprzeć Trzaskowskiego.
Specjalne stanowisko w ratuszu
Aldona Machnowska-Góra na twitterze reklamuje spot Trzaskowskiego „Dzieciństwo. Rodzice… Mój dom”. Przy Trzaskowskim jest „dyrektorką koordynatorką ds/ kultury i komunikacji społecznej M. st. Warszawa”. Jak informowała „GW”, napisała jego program jako kandydata na prezydenta Warszawy. Wraz z Agatą Diduszko-Zyglewską stworzyły też „Program Rozwoju Kultury w Warszawie do 2020 r. Miasto Kultury i Obywateli”. Machnowska–Góra razem z Jolanta Lange, b. agentką SB, która do ostatnich dni życia inwigilowała ks. Franciszka Blachnickiego są jednymi z najważniejszych osób Warszawskich Dni Różnorodności.
„Rafał Trzaskowski specjalnie dla niej stworzył nowe stanowisko w urzędzie miasta. Tym samym Aldona Machnowska-Góra z Teatru Studio stała się jedną z najważniejszych osób w Warszawie” - pisała w 2018 r. Gazeta Wyborcza.
Córka komendanta z Jezuickiej
Aldona Machnowska–Góra to córka Konstantego Machnowskiego, komendanta komisariatu na Jezuickiej, na którym śmiertelnie pobito Grzegorza Przemyka. „Bijcie tak, żeby nie było śladów” - milicjanci wykonali to zalecenie dyżurnego. Maturzysta otrzymał kilkadziesiąt uderzeń pałkami w plecy i kilkanaście ciosów w brzuch.
Ojciec Machnowskiej – jak wynika z materiałów IPN – po śmiertelnym pobiciu Grzegorza Przemyka awansował do stopnia majora, a następnie, w końcu lat 80., na własna prośbę został skierowany do rodzinnej Ostrołęki na stanowisko komendanta Rejonowego Urzędu Spraw Wewnętrznych.
Konstanty Machnowski uniknął odpowiedzialności za sprawę śmiertelnego pobicia Grzegorza Przemyka. W aktach sprawy zachowała się notatka ówczesnego szefa MSW gen. Czesława Kiszczaka: „Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze”. O tej tezie, jako jedynie słusznej, mówiła oficjalna propaganda, która prowadziła też kampanię zniesławiania matki Przemyka i jego otoczenia.