Wsparcie dla mediów Strefy Wolnego Słowa jest niezmiernie ważne! Razem ratujmy niezależne media! Wspieram TERAZ »

Sterczewski woła karetkę, rzecznik SG torpedowana pytaniami o... "krew w moczu uchodźców". W Usnarzu dzień jak co dzień

Na prośbę Afgańczyków wołamy po karetkę - napisał poseł KO Franek Sterczewski. Lakoniczny komunikat nie doczekał się rozwinięcia ze strony polityka; o sytuację na granicy zapytaliśmy rzecznik Straży Granicznej ppor. Annę Michalską. - Po naszej informacji, że grupa znajduje się po stronie białoruskiej, dyspozytor oczywiście tej karetki nie wysłał - mówi portalowi niezalezna.pl. Z dnia na dzień sytuacja w Usnarzu Górnym przybiera coraz bardziej kuriozalny wydźwięk. Funkcjonariusze SG, których zadaniem jest pilnowanie granicy, otrzymują pytania o... "krew w moczu uchodźców".

fot. Maciej Luczniewski/Gazeta Polska

Pat na granicy polsko-białoruskiej ws. grupki koczujących cudzoziemców trwa w najlepsze. Na miejsce oddelegowano zastępy funkcjonariuszy Straży Granicznej oraz żołnierzy Wojska Polskiego. Obok strzegących tam porządku, na dobre rozgościli się media, aktywiści, a także… parlamentarzyści.

Swoją obecność w Usnarzu Górnym wyraźnie nakreśla poseł Koalicji Obywatelskiej Franek Sterczewski. Po ostatnim nieudanym rajdzie w kierunku zielonej granicy, przyszedł czas na intrygujący wpis w mediach społecznościowych.

„Na prośbę Afgańczyków wołamy po karetkę”

- czytamy.

Cudzoziemcy wymagali pomocy medycznej? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do rzecznik Straży Granicznej ppor. Anny Michalskiej.

- Wiemy, że karetka była wzywana. Po naszej informacji, że grupa znajduje się po stronie białoruskiej, dyspozytor oczywiście tej karetki nie wysłał. Nie wysyłamy karetek przez zieloną granicę. Oczywiście przez przejście graniczne jest to jak najbardziej możliwe

- odpowiada portalowi niezalezna.pl.

Dodaje też, że funkcjonariusze nie zauważyli, by ktoś tam potrzebował pomocy, by ktoś był obłożnie chory. - To są młodzi mężczyźni. Poruszają się, jedzą. Nie widzimy, żeby ta grupa się chciała w ogóle stamtąd ruszyć. Nie przemieszczają się ani w lewo, ani w prawo, ani w głąb Białorusi. Ta grupa w ogóle nie próbuje opuścić tego miejsca - mówi dalej rzecznik SG.

- Dziś kolejny raz otrzymali jedzenie (od strony białoruskiej -red.). Po raz kolejny też gościła telewizja białoruska

- relacjonuje dalej.

Ppor. Michalska przypomina, że przekroczenie granicy możliwe jest przez przejście graniczne. - Straż Graniczna nikomu nie pomoże w przekroczeniu zielonej granicy - przypomina.

Rzecznik SG przekazała nam też, że od kilku redakcji otrzymała dziś pytania o… "krew w moczu uchodźców".

- Polska Straż Graniczna nie wie nic o krwi w moczu cudzoziemców - ucina.

Akcentuje też, że wciąż mowa o „uchodźcach”. - Nie wiem skąd ta pewność, że są to obywatele Afganistanu. Być może, nie wykluczamy tego. Dopóki jednak przebywają na terytorium Białorusi, są to cudzoziemcy - podsumowuje.

 



Źródło: niezalezna.pl, Twitter

 

Aleksander Mimier