Umowę FSB ze Służbą Kontrwywiadu Wojskowego ostatecznie podpisano 11 września 2013 r. w Petersburgu. To właśnie przy okazji podpisywania tej umowy wykonane zostały haniebne zdjęcia, na których szefowie SKW Piotr Pytel i Janusz Nosek pozowali w czapkach rosyjskich żołnierzy z krążownika Aurora, z którego wystrzały rozpoczęły zbrodniczą historię komunistycznej Rosji.
Po filmie, w debacie na antenie TVP Info udział wziął redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz.
- Polska stała się koniem trojańskim w NATO. Jeśli nie obowiązuje art. 8, nie obowiązuje również art. 5 - ten, który zobowiązuje do wzajemnej pomocy. Jeśli Polska wypowiada jakiś fragment porozumienia dotyczącego NATO, musi się liczyć z brakiem ewentualnej pomocy - komentował.
I dalej:
„paraliż jakiejkolwiek pomocy w sytuacji rozbrojonego kraju do linii Wisły - to kompletuje sprawę. Uniemożliwia pomoc, a nawet może formalnie podważać tę pomoc, ponieważ Polska już częściowo jest po stronie rosyjskiej dzięki temu porozumieniu. Zdecydowałem się wydrukować ten dokument na pierwszej stronie „Gazety Polskiej”, bo czytając go nie wierzyłem własnym oczom, że coś takiego w ogóle na papierze istnieje. Bywali zdrajcy, szpiedzy… Ale żeby się podpisać, że jest się zdrajcą i szpiegiem to trzeba być wyjątkowym durniem. Mieliśmy zdrajców i szpiegów, którzy są wyjątkowymi durniami”.
- Zdajmy sobie sprawę z tego, jaki jest potencjał szantażu na przykład dla Donalda Tuska, który podpisał się pod nielegalnym dokumentem, który nie przeszedł wszystkich procedur, a na pewno wyjątkowo szkodliwym - mówił dalej.
Odnosząc się do pokazanego nagrania z biesiady polskich i rosyjskich służb, zauważył:
„ci ludzie nie mówili tylko o sobie. Mówią o polskich politykach. Przy wódzie. Nie mogą się kontrolować. Po pięciu godzinach picia nie ma takich zawodników, którzy daliby radę się kontrolować. Rosjanie to wszystko mają. W przeciwieństwie do polskiego SKW Rosjanie nie niszczyli dowodów, tylko kolekcjonowali”.
- Dziś część polityków polskich znajduje się pod rosyjskim szantażem. I boi się. Działa tak, żeby Rosjanie tych dowodów nie ujawnili. Teraz wystarczy spojrzeć kto jak się zachowuje w różnych sprawach - można się domyślić. Część z tych ludzi za niecałe dwa tygodnie może być przy władzy - ostrzegł.
Mały ruch graniczny
Odnosząc się do podpisanej w grudniu 2011 r. w Moskwie umowy między Polską a Rosją o małym ruchu granicznym, Sakiewicz mówił:
„gwałtowny spadek polskiego przemysłu tytoniowego. Gwałtowny polskiego przemysłu spirytusowego. Gwałtowny spadek dochodów z paliw. Od mrówek poprzez większe transporty zaczął się - bez kontroli - wlewać poprzez Królewiec z małym ruchem transport papierosów, alkoholu i paliwa z przemytu. Doszło do sytuacji, że na firmowych stacjach naszych polskich marek nie można kupić legalnego paliwa. Ono pochodziło stamtąd. Po aferze VAT-owskiej, to była drugie co do wielkości źródło spadków dochodów polskiego państwa. Te pieniądze zasilały wywiad rosyjski”.
- Dzięki otwarciu granicy z Królewcem pomogliśmy finansować działania operacyjne i w ogóle wywiad rosyjski - podkreślił.