"Na granicy z Niemcami pojawiło się więcej funkcjonariuszy naszej polskiej Straży Granicznej. Powrócili na tę granicę, a to jest dobry znak. Widać ich również na autostradzie. Przy strefie granicznej mają miejsce także kontrole mobilne. A jak pamiętamy - Straży Granicznej jeszcze kilka miesięcy temu nie było w tamtym obszarze widać" - relacjonowała dziś Aleksandra Fedorska, dziennikarka Radia Wnet na antenie Republiki.
Wraz z początkiem lata, w przestrzeni publicznej pojawiały się kolejne doniesienia o nielegalnych migrantach, którzy są przywożeni na teren Polski przez niemiecką policję.
Takich cudzoziemców były tysiące.
Aleksandra Fedorska, dziennikarka m.in. Radia Wnet, przekazała dziś rano w mediach społecznościowych nowe dane. Z przekazanej informacji wynika, że "z samej Brandenburgii do końca czerwca wydalono z Niemiec do Polski 3140 osób, a to tylko jeden w 3 graniczących z Polską landów".
Gdyby wziąć pod uwagę kolejne landy, liczba ta może oscylować nawet w okolicach 10 tys. cudzoziemców.
Szok!!!
— Aleksandra Fedorska (@a_fedorska) August 28, 2024
Z samej Brandenburgii do końca czerwca wydalono z Niemiec do Polski 3140 osób, a to tylko jeden w 3 graniczących z Polską landów!
Czy dlatego Niemcy nie podają już całościowej i aktualnej liczby wydaleń bo liczba ta przekroczyła 10 000 osób????
Co się dzieje… pic.twitter.com/HLlb16NFu3
Temat ten dziennikarka rozszerzyła na antenie Republiki.
"To, co zauważyłam w ostatnich tygodniach i to, co nas dziennikarzy powinno cieszyć - na granicy pojawiło się więcej funkcjonariuszy naszej polskiej Straży Granicznej. Powrócili na tę granicę, a to jest dobry znak. Widać ich również na autostradzie. Przy strefie granicznej mają miejsce także kontrole mobilne. A jak pamiętamy - Straży Granicznej jeszcze kilka miesięcy temu nie było w tamtym obszarze widać"
I jak wskazała - "widać tę logikę, że Niemcy nieco działają na szkodę państw leżących na granicach UE. Ważnym aspektem jest tu jednak też to, w jakiej sytuacji obecnie znajdują się Niemcy".
"Ten kraj jest zagubiony. Obywatele zaczynają się bać o swoje bezpieczeństwo. Jest to niepokojące, szczególnie dla polityków opcji rządzącej, ba, jest to wręcz niebezpieczne. W ten sposób mogą oni utracić władzę"
Dziennikarka poruszyła kwestię nadchodzących wyborów landowych za naszą zachodnią granicę. W niektórych landach (we wschodniej części Niemiec, a więc graniczących z Polską, tak jak w przypadku Saksonii), odbędą się one w najbliższą niedzielę.
"Już w niedzielę będą miały miejsce dwa ważne wybory w landach wschodnich (m.in. w Saksonii), następnie Brandenburgia, która jest niezwykle ważnym dla Berlina landem. Wszystko koncentruje się na wrześniu. To, co się wydarzy, odbije się mocno na relacjach polsko-niemieckich"
Precyzując, mówiła: "są to landy, które dokonują wydaleń migrantów, stąd ich ranga w kontekście relacji z Polską. Tam bardzo wysoko w sondażach stoi AfD, partia, która jest bardzo antymigracyjna. Prawdopodobnie nie przejmie władzy, ale nawet jeśli zdobędzie 1/3 głosów, będzie to dla niej niesamowity sukces".
"Przez tę władzę, którą może zdobyć AfD, te wydalenia migrantów mogą nabrać na sile, przez co może być trudniej ze sobą rozmawiać - a te tematy nas po prostu dzielą"