O lekceważeniu próśb środowiska niepodległościowych kombatantów i środowisk przez władze Warszawy pisaliśmy już wcześniej. Leonard Kapiszewski mówił wówczas:
Odpowiedź Ratusza na pismo dotyczące dopisania do stacji Metro Świętokrzyska wzmianki na temat PAST-y nie pozostawia żadnych złudzeń:„Może to wynika, z tego, że my nie jesteśmy blisko władzy w Ratuszu, nie na jej usługach jak inne osoby ze środowisk kombatanckich. Nam nie chodzi o to, aby się dobrze ustawić, ale żeby pomagać. Świadomie nie wciągaliśmy takich organizacji do naszej federacji. U nich niemal połowa była kiedyś w PZPR, a przewodzi jej Tajny Współpracownik komunistycznych służb. Może to wynika z tego, że te środowiska preferują panią Hannę Gronkiewicz-Waltz i jej polityczne środowisko i dobrze się czują w blasku tej ekipy. Nam to wzajemne kadzenie nie odpowiada".

Oburzenia takim stanem rzeczy nie kryje Leonard Kapiszewski, który w kolejnym piśmie skierowanym do władz Warszawy zarzuca rozdźwięk między szumnie wygłaszanymi przez Hannę Gronkiewicz-Waltz deklaracjami wsparcia i weteranów, zwłaszcza przy okazji rocznic związanych z II wojną światową, a realne działanie władz miasta i dialog z kombatantami:
„Losy naszego wniosku odbieramy jako probierz szczerości werbalnych deklaracji Władz Stolicy, wygłaszanych wielokrotnie przy okazji publicznych wystąpień, o szacunku z jakim odnoszą się do heroicznych dziejów Warszawy i do jej mieszkańców walczących o wolność, niepodległość i suwerenność Ojczyzny" - napisał Leonard Kapiszewski.


Federacja Stowarzyszeń Weteranów i Sukcesorów Walk o Niepodległość RP skierowała również pismo z 2 września br. do Hanny Gronkiewicz-Waltz dotyczące uszkodzenia 6 lat temu i kradzieży 59 liter z Pomnika Powstania Warszawskiego, mieszczącego się na Placu Krasińskich, przy którym prezydent Warszawy wygłasza od lat do kombatantów płomienne przemówienia z okazji rocznic Powstania Warszawskiego.
Okazuje się, że w tej sprawie cały czas niewiele się zmieniło.
„Z ironią można stwierdzić, że rozmowy trwają już sześć lat i jakoś nikomu z rozmawiających nie zależy na pamięci żołnierzy Armii Krajowej z takich oddziałów jak Batalion "Karpaty", pułku "Baszta", Kedyw Kolegium i innych" - czytamy w piśmie.

Pomimo licznych listów i apeli, Hanna Gronkiewicz-Waltz dalej milczy, a w sprawach kombatantów głos zabiera praktycznie w związku z uroczystościami rocznicowymi. Leonard Kapiszewski zarzuca władzom Warszawy chełpienie się udawaną dbałością o bohaterów Warszawy, podczas gdy realia są zupełnie inne.