Kijowski dwoi się i troi, by jakoś uzasadnić działanie tworu, na którego czele stoi. Ostatnio zorganizowano przed Pałacem Prezydenckim manifestację pod hasłem „Andrzej Duda pod Trybunał”. Ta okazała się klapą i przyznał to nawet reporter TVN24.
CZYTAJ WIĘCEJ: Co tam w KOD-zie słychać? "Schodzi ze sceny, nawet pieniądze Sorosa nie pomogą"
– relacjonował TVN-u z Krakowskiego Przedmieścia.Jest jedna rzecz warta odnotowania. Ten tłum, który widzą państwo za moimi plecami (…) nie jest aż tak liczny, jak w czasie wcześniejszych zgromadzeń, organizowanych przez Komitet Obrony Demokracji. (…) Część tych ludzi, których tutaj widać, to są po prostu turyści, którzy przechodzą i zatrzymują się z ciekawości
Reklama
Do tego wyszło na jaw, jak demokrację pojmują ci, co jeszcze idą za Kijowskim. Przekonał się o tym jeden z mężczyzn, sprzedający znaczki z wizerunkiem Andrzeja Dudy na Krakowskim Przedmieściu. W niewybrednych słowach określił zachowanie sympatyków KOD.
Ostatnio Kijowski gościł u Jacka Nizinkiewicza w programie #RZECZoPOLITYCE. Oznajmił, że zamierzają rozszerzyć działalność komitetu na inne kraje europejskie. Tam też są problemy z demokracją.
– mówił Kijowski cytowany przez 300polityka.pl.Rozmawiamy o tym, że być może trzeba by rozszerzyć działalność KOD na inne państwa Europy. Może tak się zdarzyć, bo mamy coraz więcej głosów ze strony polityków europejskich, że problemy z demokracja nie są wyłącznie polską domeną i być może należy się zająć na nieco szerszym forum, zdefiniowania od nowa pewnych standardów demokratycznych
Odniósł się również do frekwencji na demonstracjach organizowanych przez jego organizację.
– powiedział.KOD nie gaśnie. Zajmujemy się pracą nad uporządkowaniem siebie wewnętrznie
A nie tak dawno sam śmiał się ze Schetyny i radził, by „uporządkowali się wewnętrznie”...