Na początku maja ogłoszono powołanie do życia koalicji Komitetu Obrony Demokracji i partii opozycyjnych. „Wolność, Równość, Demokracja” – taką nazwę sobie wymyślili. Do koalicji nie przystąpiła Platforma Obywatelska. Kijowski przekonywał, że „z powodów formalnych”.
Odniósł się do tego Mateusz Kijowski. Wczoraj lider KOD wypowiadał się na ten temat w telewizyjnej audycji.
– powiedział.Myślę, że to większa strata dla Platformy niż dla koalicji. Wielu posłów od Grzegorza Schetyny mówi: chcielibyśmy wejść i musimy coś zrobić. PO musi się uporządkować wewnętrznie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych rozłamów i będą potrafili to załatwić w środku
CZYTAJ WIĘCEJ: Nerwówka u „obrońców demokracji”. Platforma odcina się od KOD-ziarzy
Był pytany przez prowadzącego do jakiej partii jest mu teraz najbliżej. Ocenił, że nie ma takiego ugrupowania ani takiego polityka. Mówił o swoim rozczarowaniu Platformą.
– mówił.PO rozczarowywała mnie od dawna. Uważam, że w tej chwili PO po utracie władzy utraciła również jakikolwiek umocowanie w rzeczywistości
– mówił lider KOD.Przestańcie się kłócić przed kamerami. Platforma musi się uporządkować wewnętrznie, mam nadzieję, że nie dojdzie tam do rozłamu
Opowiedział, że pierwszym politykiem z jakim rozmawiał, był Grzegorz Schetyna.
– wyjawił Kijowski.Zadzwonił do mnie czwartego dnia KOD, kiedy akurat się kąpałem, żeby się przygotować do pierwszej wizyty w studiu telewizyjnym. Porozmawiał, po czym po chwili dowiedziałem się, dlaczego. Pojawił się artykuł, że Grzegorz Schetyna na jakimś wiecu wyborczym (w PO odbywały się wtedy wybory wewnętrzne - red.) powiedział: rozmawiałem z Mateuszem Kijowskim, będziemy współpracować z KOD