- SKW bezprawnie i bezzasadnie inwigilowała ponad 20 opozycyjnych polityków, w tym nieaktywnego od dawna byłego premiera Jana Olszewskiego, a także dziennikarzy TVP, „Gazety Polskiej” „Naszego Dziennika”, oraz środowisko Radia Maryja – mówił Antoni Macierewicz.
O sprawie inwigilacji dziennikarzy i polityków prawicy za rządów koalicji PO-PSL na łamach „Gazety Polskiej” informowała Dorota Kania. Z informacji, do których dotarłą dziennikarka wynika, że „inwigilacja miała bardzo szeroką skalę”.
– W swoim tekście opisuję to, co działo się na przestrzeni ostatnich ośmiu lat – mówiła na antenie Telewizji Republika Dorota Kania.
Dodawała, że inwigilowano m.in. „ministra Antoniego Macierewicza, członków komisji weryfikacyjnej, asystentów poselskich, posłów, którzy zajmowali się służbami wojskowymi, również dziennikarzy”.
– podkreślała Dorota Kania.- Druga inwigilacja prawicy pokazuje, jakim zagrożeniem dla układu – bo coś takiego istniało i istnieje – byli ludzie, którzy zajęli się rozmontowywaniem układu postkomunistycznego, okrągłostołowego, którzy walczyli z patologiami trzeciej RP. I to, co teraz obserwujemy, właśnie Trybunał Konstytucyjny, to jest obrona układu, tego stanu rzeczy, żeby – broń Boże – nie zostało to naruszone
Jak dodawała, udało się jej dotrzeć do dowodów, które „pokazują, że usiłowano zniszczyć ludzi w ten sposób, żeby ich wyeliminować z życia publicznego”.
Mechanizm umożliwiający inwigilację był taki, że stwierdzano np., iż dochodziło do naruszenia stanu bezpieczeństwa państwa.
– W innych przypadkach wszczynano śledztwa, w których czynności wykonywały służby – Służba Kontrwywiadu Wojskowego, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego – wyjaśniała dziennikarka.
Ujawniła też, w jaki sposób inwigilowano.
– zaznaczała w TV Republika Kania.- Były zakładane podsłuchy, były nagrywane rozmowy – audio i wideo. Wiadomo, że były płyty z nagraniami i one zaginęły, nie można ich odtworzyć. Pytanie – co było na tych płytach? Czy na przykład była rozmowa posła ze swoim asystentem? Przecież tego nie wolno robić
Podkreślała też, że „inwigilacja miała bardzo szeroką skalę”.
Stwierdziła również, że po wyborze na prezydenta Andrzeja Dudy w służbach niszczono dokumenty na masową skalę – co, być może – było próbą ukrycia inwigilacji.– Ludzie, z którymi rozmawiałam, a którzy znają się na służbach, mówią, że albo komisja śledcza, albo bardzo solidny audyt – dodawała.
ZOBACZ FILM z wystąpieniem ministra Antoniego Macierewicza: