Po próbie sprzedaży przez wdowę po szefie komunistycznej bezpieki dokumentów z teczki Tajnego Współpracownika "Bolka", a także przeszukaniu domu Czesława Kiszczaka i odkryciu jego archiwum, Instytut Pamięci Narodowej udostępnił dziennikarzom oraz historykom kopie dokumentów.
CZYTAJ WIĘCEJ: Zobacz esbecką teczkę Lecha Wałęsy. DOKUMENTY
Okazało się, że w teczce są dokumenty podpisane przez Lecha Wałęsę, nie tylko zobowiązanie do współpracy, ale również pokwitowania odbiorów pieniędzy za donosy. Wałęsa natychmiast zaczął kwestionować ich autentyczność, zapowiadał również, że będzie chciał zapoznać się z oryginałami odnalezionych dokumentów.
Miał to zrobić dzisiaj. Zrezygnował. Z oryginalną teczką zapoznał się natomiast prof. Sławomir Cenckiewicz.
"Teczki niezwykle wręcz cuchną stęchlizną, co świadczy o długotrwałym przechowywaniu ich w zawilgoconym pomieszczeniu. W każdym razie nie w pawlaczu willi Kiszczaka... a to z kolei daje możliwość różnych interpretacji tego co się stało w lutym br." - napisał historyk.
