„Prowokacja” - wrzeszczał przed megafon lider KOD Mateusz Kijowski, jego zwolennicy dodawali „faszyści”, a na koniec wezwano policję. Bo na Krakowskim Przedmieściu pojawili się członkowie Klubu Gazety Polskiej z Otwocka, którzy brali udział w akcji „Zakochaj się w Polsce” i chcieli uczcić rocznicę powstania Armii Krajowej. Co ciekawe, manifestacja Kijowskiego i spółki odbywała się pod hasłem „KOD łączy, nie dzieli”.
Do bulwersujących wydarzeń doszło dzisiaj podczas demonstracji Komitetu (rzekomej) Obrony Demokracji przed Pałacem Prezydenckim. Zaatakowani zostali członkowie Klubu Gazety Polskiej z Otwocka.
- Pojawiliśmy się na Krakowskim Przedmieściu, aby w ramach akcji „Zakochaj się w Polsce”, a także dla uczczenia rocznicy powstania Armii Krajowej, rozdać naklejki-serduszka upamiętniające to wydarzenie. Z napisem „Miłość do Ojczyzny”. Początkowo ludzie z KOD-u uśmiechali się, brali je, przyklejali - relacjonuje nam Witold Szpiczyński, szef otwockiego Klubu Gazety Polskiej.
- Niektórzy jednak, gdy zobaczyli, że patronami medialnymi jest niezalezna.pl, „Gazeta Polska Codziennie” i Telewizja Republika, gnietli naklejki, rzucali na ziemię, choć chodziło przecież o upamiętnienie naszych przodków, którzy walczyć o Polskę.
Na zdjęciu Witold Szpiczyński. Fot. Radosław Betlejewski
Pomimo to atmosfera była spokojna. Do czasu, aż do megafonu dorwał się Mateusz Kijowski.
- Krzyczał, aby nie brać naklejek, bo to prowokacja - dodaje Szpiczyński.
Kijowski bredził również coś o faszystach, a inni KOD-ziści wyzywali młode dziewczyny rozdające naklejki od „nazistek”.
- Podszedłem do Kijowskiego i chciałem wytłumaczyć, że to akcja „Zakochaj się w Polsce”. Nie chciał słuchać - dodaje nasz rozmówca.
Hasła o „jedności” potrafią wypisywać Fot. Radosław Betlejewski
Szefa Klubu Gazety Polskiej usunięto siłą z manifestacji. Lider KOD-u wezwał również policję.
- A my chcieliśmy jedynie wręczyć naklejki „Miłość do Ojczyzny” - dodaje ze smutkiem Witold Szpiczyński.
Woleli podrygiwać zamiast oddać hołd bohaterom. Fot. Radosław Betlejewski
Dzisiejsza demonstracja odbywała się pod hasłem „KOD łączy, a nie dzieli”, a w zaproszeniu napisano: „Chcemy pokazać, że wychodzimy do wszystkich, nawet do tych, którzy się z nami nie zgadzają”. Czy może być dobitniejszy przykład obłudy?
Źródło: niezalezna.pl
Grzegorz Broński